Żadna muzyka we filmie nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak Sucker Punch...tego sie nie
da opisac.... Film wydaje sie smieszny( laski biegające w miniówkach itp) ale jak dla mnie
jest to arcydzieło! ( przynajmniej nie drą sie i nie kwiczą jak w innych produkcjach) :-P
[SPOILER]
Ja obejrzałem film wczoraj. Właśnie muzyka była jednym z atutów, choć całość bardzo mi odpowiadała. Poza muzyką fajne są też inne dźwięki - np. gdy pan burmistrz bije brawo.
Najbardziej podobał mi się świat (czy światy) na drugim poziomie umysłu bohaterki. Rewelacyjny był motyw ze smokami, a już alegoria zapalniczki do kamieni krzeszących ogień w gardle smoka była zaje....a.
Pierwszy poziom, gdzie mamy teatro-burdelo-więzienie faktycznie jako historia jest banalny, ale mi to nie przeszkadzało.
Nie podobało mi się zakończenie, nie lubię filmów, w których z całej grupy ginie większość po to aby jeden osiągnął cel.
Pozdrowienia
Czyli nie lubisz filmów bez Happy endu:)
Ale koniec dawał również kopa, ten zabieg to jakiś psychopata wymyślił i wykorzystał w psychiatryku!?...
Happy end od razu... ;)
Ja po prostu zawsze w takich przypadkach mam przed oczami Szeregowca Ryana, czy Helikopter w ogniu... gdzie dla ratowania jednostki traciło się cały pluton. Co gorsza czasem nie ratowało się żywego tylko trupa.
Ja już przestałam tak na to patrzeć dlatego ze obejrzanym sporo filmów kina azjatyckiego a tam normalka że na koniec wszyscy giną i to jeszcze w momencie jak się cieszą ze już koniec.
Muzyka wymiata a w szczególności utwór spiewany przez samą Emily Browning "Sweet Dreams"