Nie rozumiem zachwytu co po niektórych filmweb'owiczów. Mogę wiedziec co bylo dobrego w tym filmie? Scenariusz? Nieporozumienie. Obsada? Ujdzie w tłumie. Dobre dla głupiutkich nastolatków, pseudo fanów filmów Fantasy, którzy ślinią się oglądając porozbierane laski. Dnooo
Są gusta i guściki :D Dziennik zakrapiany rumem też tandetny scenariusz i wszystko jedyne co go wywyższa to gra Johnny Deppa ;D a ogólnie DNO jeden przykład.
Proszę mi to z Dziennikiem nie wyjeżdzac! :D Jestem zbyt gorliwa fanka Deppa, by moc o nim dyskutowac haha (czytaj: za bardzo go kocham). A tak na poważnie to widziałam wszystkie filmy z Johnnym i naprawdę Dziennik w porównaniu, co po niektórych starszych nie jest wcale zły. Ale jeśli chodzi o jego nowe produkcje to polecam "Mroczne cienie". Trochę zalatuje Adamsami, ale miło się ogląda.
O jej... Więc jeżeli lubisz Deppa, to każdy film, w którym gra jest dobry? Rozumowanie na bardzo niskim poziomie ;)
O to mi chodzi. Film nic nowego nie wnosi. Jedyne, co jest jego plusem to efekty specjalnego, które patrząc na fenomenalną produkcje chocby Avatara mogłyby byc lepsze.
No cóż, ostatnie filmy Burtona także nic nie wnoszą, ale jego fani głównie zwracają uwagę na formę jego filmów, która przerasta treść. W przypadku Sucker Punch też należy tak podejść.
Kto odda hołd naszym bliskim za życie, które mamy ?
Kto zsyła potwory, by nas zgładziły ?
A równocześnie śpiewa o nieśmiertelności ?
Kto nas uczy, co jest prawdą ?
I jak wyśmiewać łgarstwo ?
Kto decyduje, po co żyjemy i za co umieramy ?
Kto nas skuwa w kajdany ?
I kto dzierży klucz, który może zwrócić nam wolność ?
To ty.
Masz cały potrzebny arsenał.
A teraz, do boju!
Bardzo dobry film. Pod przykrywką ciekawych animacji, efektów specjalnych, porozbieranych lasek jest coś więcej. To przesłanie, które reżyser chciał przekazać. Trzeba tylko pomyśleć ;)
Początkowa scena (tam był jakiś tekst o aniołach???) i te kilka zacytowanych linijek było chyba jedynym powodem dla którego obejrzałam cały film. Niby chcieli o czymś ciekawym opowiedzieć, ale jak dla mnie- nie wyszło:/
Wyszła z tego trochę taka strzelanka, nawalanka... Efekty były świetne, a scenografia bajeczna:D
A ja się w 100 % zgadzam z szilom. Owszem, może i trochę wyszła z tego "strzelanka - nawalanka", ale film przesłanie miał i można powiedzieć, że całe jego streszczenie znajduje się w tych ostatnich przytoczonych słowach. Każdy jest kowalem swojego losu :) U mnie film zaplusował o kilka ładnych ocen w górę ze względu właśnie na końcówkę, która wyjaśnia wszystko. Ale rozumiem - jest wykonany w dosyć niekonwencjonalny sposób, który pewnie nie wszystkim się podoba.
Może ja stanę po stronie nieusatysfakcjonowanych seansem, ale z bardziej rozbudowanym opisem powodów. W sumie wystarczyłby jeden wyraz: niespójność. Albo całe zdanie: bardziej sucker niż punch/ opakowanie nie uratowało filmu. Ale może po kolei.
Muzyka.
Wiadomo, rzecz gustu, aczkolwiek mi kompletnie aranżacje nie przypasowały, tak samo jak sensowność ich użycia w niektórych momentach oraz niedopasowanie do tego co działo się na ekranie. No i jeszcze lecenie po utworach, które mieliśmy okazję słyszeć w kinie już nie raz.
Fabuła.
Tu był jakiś potencjał. Znowu pretekst do wygłoszenia truizmu, ale trudno uniknąć podążania za historiami już opowiedzianymi, jednak można było to zrobić w lepszej formie.
Efekty/ Kamera
Parę scen nawet mi się podobało np. odgryzienie pewnej części przez smoka. Lekko zaintrygowała praca kamery przy walce z robotami. Jednak co z tego, jak to jest praca grafików komputerowych, którzy potrafią robić znacznie lepsze rzeczy w tej materii. W sumie to był powód, dla którego zdecydowałem się na seans - film miał bronić się efektami, a reszta miała majaczyć gdzieś w tle minimalnie zarysowana. Ten miszmasz wszystkiego (wojna, świątynia, zeppeliny, para itd.) silący się na oryginalność... Estetycznie, słabo. Jakby ktoś próbował umieścić jak najwięcej różnych obrazów, tylko po to, aby każdy znalazł coś dla siebie i tym sposobem tytuł miałby się spodobać większemu gronu.
Walki/ Choreografia
I tu mamy powielanie schematów, w dodatku tych mniej efektownych. Nudziłem się przy nich najbardziej. Niepotrzebna dłużyzna.
Gra aktorska
Jaka? Dwa wyrazy twarzy głównej bohaterki. Już postacie (dwie) drugoplanowe lepiej zagrały (Blue błyszczał na tle reszty i coś tam starał się pokazać HighRoller).
Podsumowując moje odczucia, muszę napisać, iż Sucker Punch nie sprawdził się w żadnej z ról. Nie jest to dobra akcja, historia, kunszt efekciarstwa czy nawet bajka.