Film intryguje z początku i do momentu "tańca głównej bohaterki" jest naprawdę niezły. Jednak o jeden
wyimaginowany świat za dużo, te wszystkie "tańce - walki" są piękne ale puste, kompletnie nudne i bez
jakiegokolwiek tempa czy napięcia. Widać próbowali to ratować śmiercią jednej z postaci, by przełamać
schematyczność, ale to za mało. Rozumiem motyw snu, pięknych obrazków znanych tylko z marzeń
sennych, ale tak jak wspomniałem wcześniej, w tym wypadku są one piękne ale puste. Sama akcja filmu
od momentu tego pierwszego "tańca" również robi się nudna i schematyczna - wybranie osoby do
skradzenia przedmiotu, taniec, gratulacje i 3 dialogi po czym się cykl powtarza. Problemem są także
bohaterowie filmu, wszystkie postacie oprócz głównej bohaterki (i to tylko dzięki początkowi filmu) są mało
ciekawe. Film oglądałem wczoraj wieczorem a ledwo pamiętam imię głównej bohaterki.
Końcówka też nie jest jakaś niesamowicie zaskakująca. Chyba każdy tylko czekał, kiedy nastąpi "powrót
do rzeczywistości".
Może i film ma przesłanie, które rozumiem, ale przestawiono je w niezbyt interesujący sposób.