Zachęcam do przeczytania recenzji: http://themimizu.wordpress.com/2011/04/08/obiecanki-cacanki/
Recenzja idiotyczna, nie czytałem dalej po zdaniu : "Widz gotów uwierzyć, że za chwilę doświadczy przyjemności obcowania z obrazem na miarę Watchmen. Tym silniejsze rozczarowanie" - Jaki idiota przyrównuje ten film do Watchmen ? Przecież to jest inny gatunek filmowy .... Dziękuje
Ty chyba nie za bardzo znasz się na filmach, co? Z umiejętnością czytania najwidoczniej również na bakier.
@Mimizu: Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją. Sucker Punch to wizualno-muzyczne dzieło, a fabularno-aktorskie dno. Snyder świetnie przedstawia kolejne wyimaginowane światy, zdecydowanie przekraczając granice wyznaczone przez pełnometrażowy, komercyjny mainstream. Świetnie też zgrywa wszystkie sceny z muzyką, co nie powinno dziwić, bo sztuki reżyserskiej uczył się robiąc teledyski. Niestety połączenie kilkunastu doskonałych teledysków w sto-dziesięciominutowy film nie gwarantuje automatycznie sukcesu.
Idąc tokiem Twojego rozumowania, jeśli ja skopię swoją pracę - stworzę oprogramowanie które jest beznadziejne - to nie będziesz miał mnie prawa krytykować, bo nie umiesz zrobić lepiej. Podobnie nie będziesz miał prawa skrytykować lekarza, który skopie Twoją operację, bo sam nie umiesz operować. Śmieszna logika.
Nie ma o czym gadać, "to sam zrób lepiej" jest najgorszym "argumentem" przeciwko krytyce w historii Internetu. A pewnie i starszym. Gdyby ktoś prowadził kroniki głupoty....
A drugi w kolejności najgłupszy pseudo argument to oczywiście: "mówisz tak, bo mu zazdrościsz!". (Stosowany zwykle wśród osobników do 13 roku życia).
A co mam napisać na odpowiedź takiego debila, który krytykuje pod względem aktorskim film, któremu pod tym akurat względem nie można nic zarzucić, bo jest zagrany naprawdę dobrze, oraz krytykuje fabułę, która jest jedną z najlepszych historii jakie ostatnio ujrzały w kinie światło dzienne? Spójrz na to z tej strony, że jesteś zbyt wielkim przygłupem, żeby tą fabułę zrozumieć.
Ilekroć natykam się na podobne posty w Internecie, zastanawiam się, czy ich autorzy są równie butni i wyszczekani, gdy nie chroni ich ciekłokrystaliczna zasłona monitora, czy może wyłącznie Internet dodaje im jaj, które w rzeczywistości budzą politowanie swoimi mikrymi rozmiarami. Szczerze mówiąc, nie zdarzyło mi się, by w sytuacji, gdy np. wychodzę z kina i głośno wyrażam negatywną opinię o filmie podbiegł do mnie wściekły trzynastolatek i z zaciekłością rzucił mi prosto w twarz choćby coś w stylu "jesteś zbyt głupi, żeby go zrozumieć!". Gdy w Sieci jest to normą.
0wner2, co o tym sądzisz?