Całkowity brak fabuły, a jej szczątki porozrzucane tu i ówdzie to obraza dla widza. Kilka nawiązań do gier komputerowych i paru filmów nie zmienia faktu, że jest to szmira stulecia.
Nigdy w swoim życiu nie oglądałem dzieła, w którym sceny walki są tak nudne, że chciało mi się spać.
Dużo taniego efekciarstwa, nic poza tym.
Średnia na rottentomatoes 22% mówi sama za siebie.
Jak obejrzałem ten film ze znajomym to jego reakcja była mniej więcej taka: "Zakładam, że ten film ma średnią około 5/10 i zbiera same słabe recenzje". Odpowiedziałem mu na to, że prawda, a on: "Nie dziwię się, tak to jest gdy tępaki zabierają się za ocenianie filmów, które są zbyt ambitne". No i na tym powinniśmy zakończyć temat.
Mnie ciekawi jakim trzeba być porytym człowiekiem by taką szmirę nazwać ambitnym filmem. Trzeba w życiu obejrzeć chyba z 5 filmów w tym 1 ambitny.
To z całą pewnością, konsekwencją tej wypowiedzi zdecydowanie, absolutnie nie jest ambitny film.
I nareszcie ktoś tu piszę z sensem. Tak drodzy państwo, ten film to wielka pomyłka! Ambitny film? Ludzie, to ja nie wiem, co wy oglądacie.
Mylisz się. Ktoś kto ocenia ten film 10/10 + serduszko powinien wypowiadać się w pierwszej kolejności, bo na pewno ma coś ciekawego do powiedzenia.
Śmiem twierdzić że obaj nie macie racji. Ani ten film nie zasługuje na 10/10 za naciąganą i grubymi nićmi szytą fabułę ani na 1/10 za dobre efekty specjalne i świetny sound track. Osobiście miałem wystawić 6/10 ale jako że mi się muzyka bardzo podobała to podciągam do 7/10. Moim zdaniem ocenianie tego filmu skrajnymi ocenami jest mocno infantylne. Pozdrawiam.
dałem jedynkę gdyż - ten film zaoferował mi jedynie ładne kształty i dobre efekty.... a to zdecydowanie za mało. Pozatym absolutnie nic, do tego totalnie mnie wynudził. Zwłaszcza te sceny fantastyczne, niby akcja, akcja ale nuda totalna, o wiele bardziej ciekawe były te "normalne" sceny.
ocenę 1 wystawia się gdy film jest gównem w każdym aspekcie a skoro " zaoferował mi jedynie ładne kształty i dobre efekty" to jednak nie wszystko było do dupy. No ale co ja sie będę produkował. Oceniajcie jak chcecie.
Jak dla mnie to ten film jest właśnie z kategorii albo 1 albo 10, z gatunku, który można kochać, albo nienawidzić, to nie jest jakiś tam o filmik na niedzielne popołudnie, jakich wiele, któremu można wystawić 6/10 i o nim zapomnieć. To jest dzieło, jakich w obecnych czasach robi się naprawdę mało i zasługuje na szacunek, dlatego moja ocena 10/10 jest w pełni uzasadniona.
Cóż. Ja dałem 6, jednak mam w ulubionych i na pewno o nim nie zapomnę.
Każdy ma różne systemy oceniania. Nie można popadać w skrajności: 1 albo 10, jak pisał wyżej kolega Wariat23.
Na dychę nie zasługuje gdyż nie jest arcydziełem. Nie mogę dać dychę Ojcu Chrzestnemu i Sucker Punch - była by to lekka kakofonia.
Film fajny, solidny, dobra muza i efekty ale to za mało na arcydzieło. Jak to mówią nauczyciele: uczeń zdolny ale się nie postarał, stać go na więcej.
Wyższa ocena możne będzie za następny film, jak się poprawi.
no ale ten film nie jest ambitny fabularnie ;_____; a podobnych tego typu filmów naładowanych efektami robi się teraz całe mnóstwo
Ten film jest ambitny fabularnie i koniec kropka, ty możesz sobie uważać inaczej. Podaj 5 innych filmów równie ambitnych fabularnie z równie dobrymi efektami i równie genialną muzyką tak perfekcyjnie dopasowaną do poszczególnych scen. W przeciwnym wypadku uznam cię za trolla i wpiszę cię na listę pokonanych.
Coś z tobą nie tak? Czy po prostu trollujesz? "Lista pokonanych", "przedstawiciel klasy wyższej", "jestem inteligentny". Wybacz ale twoje wypowiedzi to doskonały przykład trollowania, a jeśli nie uprawiasz tej internetowej profesji to jesteś przykładem frustrującego człowieka, któremu internet pomaga zwalczać kompleksy i stworzyć fałszywą tożsamość, z którą lepiej się czuje. Żaden normalny inteligentny użytkownik nie narzuca innym swojego zdania i nie wywyższa się. Twoich filmów nie komentuję, bo to twoja sprawa, jak oceniasz i co oceniasz, wolny wybór. Uszanuj to u innych użytkowników, jak też ich własne zdanie.
Ten film nie jest ambitny fabularnie i koniec kropka, ty możesz sobie uważać inaczej. Nie będe robił żadnych list specjalnie dla waćpana z prostych powodów, dla mnie takie kino to niska półka i idzie ono szybko w zapomnienie, no i mi się po prostu nie chce. Jeżeli w twoje kryternia ambitnych filmów wchodzi film w którym przez 20 minut dzieje się coś w miare interesującego, a reszta to bezmyślna rąbanka, no to gratuluję (dla mnie zresztą przedstawiona strasznie kiczowato, bez jakiegokolwiek klimatu i polotu, bo przeciw rąbance to ja nie mam nic przeciwko). Zresztą dalszej prowadzeniej tej dysputy nie ma specjalnie większego sensu, bo dla ciebie, ktokolwiek to się to dego filmu przyczepi ląduje w jakże to wyszkuanych rankingach typu lista pokonanych :) Jeszcze co do muzyki - była kiepska, może jedynie ten kawałek Bjork trzymał jakiś poziom ale reszta? Najsmutniejszy to był ten cover Jefferson Airplane, a jako ciekawostke - sam kawałek traktuje o różnego rodzaju pigułach, także faktycznie genialnie wpasował się przy sieczce w pseudo-wojennej otoczcce.
Wniosek prosty, nie znasz takich filmów, nie potrafisz ich podać, a zajęłoby to o wiele mnie czasu, niż napisanie tego posta. Tak więc trollu gratuluję, wpisuję cię na swoją listę pokonanych trolli. Jeszcze tak na koniec, jeśli nie widzisz różnicy między tym filmem a np. Transformers to nie ma o czym gadać, sam dałeś 10/10 Hobo with a Shotgun, a na pewno nie jest to kino ambitne i mógłbym ci teraz to wytykać, jednak nie zrobię tego, bo mi również ten film się bardzo podobał, co nie znaczy, że zasługuje na 10.
No a czy wysoko mam oceniać tylko ambitne filmy? Hobo dałem taką ocenę, bo film idealnie trafił w moje gusta, klimat, flaki, świetna gra aktorska, i dobry czarny humor :) Kojarzy mi się z najlepszymi filmami tarantino. Mówisz teraz o tej ambicji jakby miałby być to jakiś priorytet. Istocie dałem 1/10 bo naprawdę ledwo, w męczarniach przebrnąłem przez ten.. cieżko nawet nazwać film. No spoko, nie potrafie, nie znam, blablabla jestem trollem. No a skoro nim jestem to widać sukcesywnym, skoro ciągle przyciągam twoją uwage. Piąteczka :)
No widzisz, a w mój klimat trafiły i Hobo i Sucker Punch, a Istota nie zasługuje na 1 choćby ze względu na fajny klimat i niezłe efekty. Każdy film trzeba oceniać obiektywnie, bo 1 dostają najgorsze gnioty, no ale dobra, dla ciebie SP to film na 1/10, a dla mnie jesteś trollem bo nie podałeś przykładów, o które cię prosiłem. Pokonałem cię, trafiasz na moja listę, żegnam :)
istota to gniot :) W tym filmie nie ma nic, a co do ocen, podchodzisz do tego zbyt poważnie. Na początku SP dałem 4/10, więcej nie dałbym rady, ale zmieniłem na jedynkę trochę z przekory przy tych dysputach i twoich zachwytach, może dla pewnej równowagi... jakiż to ja jestem infantylny :( Do tego przegrałem, jestem na twojej liście, moje życie nie ma już sensu... żegnaj okrutny świecie.
Owner2. Myślałem że masz dystans do Siebie i świata. Pomyliłem się.
Masz problemy emocjonalne, więc jak jesteś młody to radze się udać na terapię. Potem to już będzie ostra choroba nieuleczalna,
a jak to wredoctwo przekażesz dzieciom to już tragedia narodowa. Jak można tak żyć? Ta nienawiść zeżre Ci mózg :)
........
Zatroskany obywatel z klasy "motłoch".
Ja chyba się zgadzam, bo póki co obejrzałem tylko zajawkę i faktycznie - taki perfekcyjnie zrealizowany od strony wizualnej plastik. Może i ma fabułę - w końcu widziałem tylko zajawkę. Ale po tym jak kiedyś ledwo dałem radę obejrzeć "300" to nie rokuje to za dobrze. Jeśli obejrzę - to tylko dla efektów, starając się nie myśleć za dużo. Podobnie jak "Transformers".
Oczywiście może po obejrzeniu będę odszczekiwał to co teraz napisałem, ale szczerze wątpię. Jeśli ktoś lubi takie kino - niech korzysta. W końcu kwestia gustu,
Tajemnicą pozostaje dla mnie to jak ktoś mógł "ledwo co obejrzeć 300". Przecież to jest arcydzieło kina rozrywkowego.
Możliwe - ale jednak taka właśnie "teledyskowa" maniera mnie jakoś odrzucała. No nic na to nie poradzę. Mam ponad 30 lat więc może na mnie niektóre chwyty nie działają.
Co innego "Matrix" - też niby nowatorski sposób kręcenia ale dużo bardziej do mnie przemawiał niż półnadzy umięśnieni wojownicy :)
Zdecydowanie "Gladiator" wygrywa u mnie tu w każdym aspekcie.
Zresztą jak widać jesteś miłośnikiem filmów tego reżysera, a po sobie wiem, że wówczas po prostu nie rozumie się jeśli ktoś ma inne zdanie na temat jakiegoś filmu. Ja nie rozumiem jak można nie lubić np. "Osady" - dla mnie to niemal arcydzieło.
NIe lubię takiego szperactwa ale spojrzałem na Twoje filmy - z paroma ocenami się zganiam - "Lot nad kukułczym gniazdem", "Donnie Darko" - więc mimo wszystko tak bardzo się nie różnimy ocenami niektórych filmów.
Sorry za może nieco niespójną odpowiedź ale jeszcze na wpół śpię :)
Mi również Osada bardzo się podobała, choć oceny nie wystawiłem, bo oglądałem dawno i nie wszystko pamiętam. Wiem jednak, że zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i nie postawiłbym na pewno mniej niż 8. Też nie wiem, czemu większość osób jedzie ten film, tak samo jak inne filmy tego reżysera np. Znaki czy Niezniszczalny. Jak dla mnie to świetne kino, bardzo niedocenione.
Widzę że jesteś z tych ludzi co oceniają filmy systemem 1-nie fajne / nie podoba mi się , 10- fajne / podoba mi się, przy całkowitym braku uwzględnienia faktycznych ocen poszczególnych gwiazdek. No ale powracając do twojej argumentacji na NIE, w której piszesz, że film to "całkowity brak fabuły” to nie wiem co napisać bo nie wiem czy oglądałeś ten film na ciągłym przewijaniu (co tłumaczyłoby pośrednio braki w kojarzeniu "co dlaczego”) lub po prostu delikatnie mówiąc nie rozumiałeś co w filmie się. Jak dla mnie fabuła była w pełni zrozumiała i nie była żadną obrazą dla mnie. Wszystko było ładnie poukładane od początku do końca. Wystarczyło pojąć że to co widzieliśmy działo się (UWAGA SPOILER) w głowie naszej bohaterki która poddała się słowom dr Gorsky na początku żeby wyobrazić sobie inny świat i wyobraziła – szkopuł w tym że działo się to także w rzeczywistości tylko pod inną formą w zakładzie a nie w "burdelu”. A może zmyliły cię sceny walk, które były przenośnią tańca i nie miały wpływ na główną fabułę a ty jednak myślałeś że tak? Pomijam już fakt że mi się podobały i nie uważam ich za "tak nudne, że chciało mi się spać”. Aczkolwiek mowie to subiektywnie jako mężczyzna który lubi kobiety – kogoś innego mogłyby one nudzić bo ile można patrzeć na walczące laski w stylu Japońskiej mangi gdy woli się facetów ;) A tekst o tym że to "szmira stulecia” uważam za najbardziej subiektywne zakłamanie stulecia nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Zresztą twoje wszystkie argumenty są w stylu "nie polecam nikomu blondynek, są beznadziejne” bo lubisz brunetki. Całkowity brak u ciebie retorycznych argumentów na NIE. A już argument na NIE że jest tylko dużo efektów w filmie fantasy/akcja i to jeszcze zakłamując że "taniego” pozostawiam bez komentarza bo pewnie pornola skrytykujesz że za dużo w nim sexu i brak głębszych rozmów. A jak ktoś szuka wielkiej filozoficznej głębi w filmach akcji to albo nie wie gdzie czego szukać (chyba że w prawdziwym życiu też szuka w markecie ubrań na stoisku warzywnym) albo nie wiem, chyba brak mu wiedzy o gatunkach filmowych. Mnie się film podobał i spełnił swoje zadanie czyli umilił mi wieczór i oderwał od rzeczywistości.
Dobrze prawisz Hans. Szkoda tylko że na filmwebie jest od cholery użytkowników takich jak @keeveek, żeby wystawiać takim filmom 1 ...
I wiesz, tak samo sobie pomyślałem że musiał oglądać, a raczej przewijać i pewnie na dodatek jeszcze wersję CAM.
jeb.nąłeś tak długiego posta a nawet się nie pofatygowałeś by sprawdzić jak oceniam filmy na moim profilu. Śmiesznyś waćpan.
A o tym filmie najzwyczajniej w świecie nie da się wiele powiedzieć, bo NIE MA w nim gry aktorskiej, NIE MA w nim fabuły, NIE MA w nim ciekawych postaci, NIE MA w nim niczego, co by zapadło w pamięć. Ha, oglądałem ten film ledwie wczoraj, a już dziś nie bardzo pamiętam o czym on był. To pewnie dlatego, że niemal od początku przysypiałem.
oh, ja się tu produkuję a włąśnie się zorientowałem żeś pan ocenił Resident Evil: Afterlife na 10/10. A to mówi samo przez się.
Pierwszy Resident był całkiem przyzwoity, potem z częśći na część coraz gorzej, ostatni to zdecydowanie gniot.
Jak dla mnie każda część to fajne kino akcji, a ostatnia miała kilka naprawdę dobrych, rewelacyjnie nakręconych ujęć.
Owner zgadzam się z założycielem tematu,co jak co może i fabuła jakas tam jest,moze i klimat też,muzyka srednia,ale o zgrozo sceny walk?No usnąć można,kicz i tandeta,szczególnie te na froncie,no i ta pierwsza z tymi mega szogunami czy co to było.Podsumowując najmocniejszą stroną filmu były chyba tylko dialogi,oczywiście w tej kategorii jakim jest ten film,no i panie dość przekonująco zagrały, w szczególnie jeśli chodziło o płacz,a nie każdy to potrafi :D