I jestem zupełnie zadowolony z tego co zobaczylem.. Totalny misz-masz, zabawa z efektami , gatunkami filmowymi i wreszcie z samym widzem. A przy całym tym szalenstwie fabuła pozostaje jasna i klarowna. Dobra, dodająca klimatu muzyka stawia kropkę nad i.
Według mnie 7/10 to minimum dla tego filmu
Ja sobie parę piosenek ściągnąłem, a parę w necie nadal słucham. Where is my mind i Sweet Dreams cudowne po prostu ;p Szkoda tylko, że niektórzy nie rozumieją, że istotą coverów nie jest zaśpiewanie w identyczny sposób, tylko stworzenie czegoś nowego i oryginalnego więc będą nadal jechać po muzyce w filmie. Wielcy znawcy muzyczni i obrońcy oryginałów -,- Ale The Crablouse masakryczne ;p
Przez dobrą chwilę nie mogłem skojarzyc, ze to "Where is my mind", ale to chyba przyzwyczajenie do oryginalnego wykonania Pixes,
Masz racje, To fajnie, że wszystkie utwory tak odbiegały od pierwowzorów, Tez mi się to podobało
Ale fajnie jakby to było zrobione dobrze/ciekawie. Where is my mind jest beznadziejne w wersji z SP, pseudomuzyka lords of acid po prostu ssie, wykonanie Sweet Dreams uważam za bardzo dobre, tak samo cover White Rabbit.
I wszyscy dobrze wiedza, że Sweet Dreams to najlepszy cover w historii, tylko, że w wykonaniu Mansona.
Wiadome jest ze wersji Mansona nic nie przebije ale Emily Browning tez sprostala wyzwaniu. Where is my mind wcale nie jest nudne tylko jest troche wolniejsze. Dobre do wyluzowania sie. White Rabbit szczerze nie zwrocilem wiekszej uwagi, a co do lords of acid kazdy ma swoj gust. Wprawdzie to nie jest moj typ muzyki ale przypadlo mi nawet do gustu chociaz tekst ma oblesny. A wracajac do Where is my mind wiem ze wielu ludzi przywiazanych jest do oryginalow i kazdy cover bedzie dla nich bluznierstwem(czesto robia to na pokaz, oczywiscie nie mowie ze Ty tez) ale trzeba isc z duchem czasu i dostrzegac dobre strony. Ja na przyklad nigdy bym sie nie dowiedzial o oryginale gdyby nie cover wlasnie z SP. Po prostu nie mialem szans sie dowiedziec bo nigdzie tego nie puszczaja a piosenka ta nie byla raczej z mojej dziedziny wiekowej bo jestem z 1992 i sie dluuugo muzyka nie interesowalem. Zaczalem jakies 3 czy 4 lata temu.
Trzeba było obejrzeć Fight Club ;)
Osobiście uznaję covery i niektóre uważam za lepsze od oryginałów (co np. przyznałem z coverem Mansona), ale where is my mind dla mnie osobiście jest koszmarny.
Where is my mind jako oryginał jest genialny i w FC był genialny, gdy usłyszałem cover w SP byłem trochę zaskoczony, ale po obejrzeniu tych scen jeszcze raz i przesłuchaniu tego coveru kilkakrotnie stwierdzam, że był on perfekcyjnie dobrany do danej sceny w SP, a jako sama piosenka to również dobrze się słucha. Oczywiście Lords of Acid robią zajebistą muzykę z zajebiście popie*dolonymi i zabawnymi tekstami.
to jest twoje zdanie bo skoro chociaż jednej osobie na świecie podoba się coś co tobie nie to nie możesz powiedzieć że prawdą jest że nikomu nie może się podobać bo jest nudne bo tobie się nie podoba itp itd. Weź wracaj na tąswoją Pandore czy jak to coś się tam zwie z tego Avatarka bo widze że wróciłeś z wakacji i znowu trollujesz na "znienawidzonym" przez ciebie filmie zamiast robić sobie dobrze przy fotkach tych niebieskich stworków.
Chodzi ci oryginał czy o cover? Jeśli chodzi o oryginał to mogę się tylko zaśmiać. Moim zdaniem pierwsza trójka piosenek Pixies. Niesamowity klimat jak się słucha na słuchawkach. Chodzi mi o tą wersje z FC bo Pixies nagrało dwie. Cover jest spoko i pasował do filmu ale słuchać osobno mi się go nie chce.
Gust ja ch** kazdy ma swoj xd mowie nie znalem oryginalu dopoki nie uslyszalem coveru wiec moze nie jestem tak wyczulony na tym punkcie. I jakos oryginal do mnie nie przemowil. Troche nie moj typ muzyki. To mozewydac sie dziwne ale rzadko kiedy podoba mi sie piosenka spiewana przez faceta. Jakos nie przemawiaja do mnie bo zwykle faceci maja mniej melodyjny glos.