Jak dla mnie to chyba tylko soundtrack się w pełni udał. Nadaje świetny tajemniczy i mroczny klimat i ratuje ten film.
Film nie jest zły choć nie ogarniam trochę tej trzeciej rzeczywistości, gdy ona tam walczy, ale widać ktoś miał taką wizję i już. A soundtrack jest po prostu zabójczy .
Ja nie mówię, że zły. W końcu dałam 7/10, ale wydaje mi się, że nie do końca zrozumiałam ideę i efekty nie powalały. Soundtrack natomiast nie mógł być lepszy. Obejrzałam ten film ze względu na fantastyczną wersję Sweet dreams. Osobiście uwielbiam tę piosenkę, a filmowa wersja spotkała się z moją aprobatą.
Soundtrack to faktycznie najlepszy element tego filmu (co nie znaczy że reszta nie daje rady), a Sweet dreams miecie wszystkie covery nawet ten Mansona, słuchałem tego kilkadziesiąt razy xd
Covery Jefferson Airplane i Eurythmics niezłe, ale to co zrobili z Pixies to gwałt.