Nie oczekiwałem wiele po tym filmie, nawet nie wiedziałem o czym jest, bo mam taką tendencję oglądania filmów, o których nic nie wiem - unikam trailerów jak ognia. I muszę przyznać, że Sucker Punch bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Patrząc pobieżnie na screeny i okładkę/plakat, myślałem, że będzie to bezsensowna nawalanka z laluniami w roli głównej, a tu proszę. Pod względem wizualnym i dźwiękowym trafił w mój gust idealnie (no i "Army of Me" od Björk!). Ogólnie film ten okazuje się być całkiem spójnym tworem, z bardzo ciekawą fabułą i nawet jakimś tam przesłaniem. Może też wrażenie jakie na mnie wywarł jest spotęgowane tym, że aktualnie przechodzę dość ciężki czas w życiu i również tworzę sobie w głowie coś w rodzaju wyimaginowanych światów, w których walczę z hordami wrogów. "Who chains us? And Who holds the key that can set us free... It's You. You have all the weapons you need. Now Fight!". A, no i wspomnę też, że Baby Doll baaardzo przypomina mi moją ukochaną. Szczególnie, kiedy tańczy (a w zasadzie kiedy zaczyna tańczyć, bo więcej nie pokazali - i to jest cały bajer jej hipnotyzującego tańca), więc za to punkcik więcej niż 8 ;)