W ostatniej scenie w tv mówią, że wydarzenia z filmu przypominają te z Hawkins. Już chyba bardziej łopatologicznie nie mogli nawiązać. Dodatkowo, rozwalił mnie Mateusz "Zimowy żołnierz" Kościukiewicz. Ale on mnie drazni w kazdej produkcji. Bruchnicką lubię, ale tutaj nie mogłem na nią patrzeć.