Prawie od początku przewidziałem niemal wszystko, co działo się później. Aktorsko również bardzo słaby, popisał się tylko Elijah Wood, zaś David Morse nie dostał szansy, bo był na ekranie krótko. Klamra mnie absolutnie nie przekonała, a scena na skale to coś, co w kinie sensacyjnym, w horrorach czy thrillerach widuje się bardzo często - tu zmieniono tylko trochę formułę. Jestem też przekonany, że właśnie ta rola zrobiła z Culkina człowieka takiego, jakim jest teraz (nie inaczej stało się z Brianem Bonsallem, który zagrał Mikey'a w filmie Denisa Dimstera - Denka.
Bez przesaaady...wątpię, żeby ta jedna rola miała aż taki wpływ na jego życie. Może po prostu zbyt wcześnie rozpoczął karierę aktorską. A może nie miał wsparcia w najbliższych.