Pierwszy raz obejrzałam ten film będąc w szkole podstawowej, ale lata mijają, a za każdym razem, kiedy wracam do "Synalka", on tak samo mnie przeraża. Macaulay Culkin, grający postać Henry'ego, to zło w czystej postaci. Słodka buzia i blond czupryna chłopca tylko pogłębiają ten efekt. Swoją drogą uważam, że to najlepsza i najbardziej wymagająca rola, w jakiej ten aktor się znalazł i poradził z nią sobie rewelacyjnie. Całość dość mroczna i trzymająca w napięciu, a pomyśleć, że to film o małych chłopcach. Naprawdę dobry.
culkin doskonale się w pasował, wracam do tego filmu co jakiś czas i wciąż tak samo mnie to 'dziecko' przeraża CZYSTE ZŁO