dość szybko stwierdziłam, że to Henry zabił brata i będzie chciał pozbyć się siotry.
myślałam, że może dostaniemy jakiś jaśniejszy powód jego działań, np był krzywdzony w dzieciństwie bądź adoptowany i czuł się gorszy.
jedyny powód jaki widziałam to zazdrość, ale nie było jej wiele pokazanej (jedynie motyw z kaczką brata i sytuacja gdy widział matkę z Markiem)
czy to nie za mało aby być takim psycholem? Zresztą to nie wyjaśnia sytuacji z Panem Autostradą i zabiciem psa.
poza tym Culkin to był genialny dzieciak, szkoda iż jego życie tak się potoczyło.
Sądzę, że postać Henry'ego została z góry rozpisana z myślą o zjawisku osobowości dyssocjalnej (psychopata). Tacy ludzie z reguły nie potrzebują powodu by krzywdzić innych, należą do grona zdobywców, a jak czegoś chcą to po to sięgają, bez względu na to, jaka będzie cena, gdyż zazwyczaj nie liczą się z konsekwencjami, pewni tego, że i tak wyjdzie na ich. Motyw z kaczką oczywiście trochę zaburza logikę w przypadku takiej osobowości, natomiast co do pewnego rodzaju "zazdrości" o matkę, usprawiedliwiałbym to faktem, że Henry potrzebował kogoś jako osłony i adwokata swoich przekrętów. Matka dawała mu jeść i dach nad głową, jednocześnie tworzyła jego idealny obraz grzecznego i kochanego synka. Określiłbym go jako typ kalkulatywny, matka po prostu była mu potrzebna, być może dla samego faktu bycia w centrum uwagi (psychopaci mają bardzo wysokie mniemanie osobie i lubią błyszczeć) dlatego min. "usuwał konkurencję". Niestety ale psychopaci w teorii nie potrzebują powodu, by poruszać się często na granicy przyzwoitości, czy w końcu samego prawa. Jako żądni przygód chcą żeby coś się działo, a normy i porządek zwyczajnie im w tym przeszkadzają, więc zazwyczaj występują przeciwko nim.
P.S. brak wyostrzonej zazdrości może przemawiać na korzyść mojej hipotezy (bo zaznaczam, że to tylko hipoteza) - psychopaci mają albo całkowity brak zdolności do okazywania uczuć, albo ich spory deficyt. Jako, że cierpią na deficyt lęku, mogą świetne maskować swoje emocje, jednakże po wnikliwym zbadaniu, okazuje się jak bardzo sztucznie je odtwarzają (na podstawie obserwacji rzecz jasna, gdyż sami nie potrafią).
O ile rozumiem że chciał pozbyć się rodzeństwa (zazdrość), to kompletnie bez sensu była chęć zabicia matki. Przecież Henry myślał, miał swój rozum, wiedział że po czymś takim jego życie niesamowicie się skomplikuje.
No matkę to chciał zabić gdy ona poznała prawdę jaki jest jej syn i że zabił swego brata i mówiła że chce mu pomóc, że specjaliści mu pomogą, że umieści go w szpitalu, dokładnie nie pamiętam ale taki był sens więc synalek zdecydował się jej pozbyć by ratować swój tyłek, a że to skomplikuje jego życie, nie ważne :) z ojcem będzie, a ten miał jeszcze mniej czasu dla syna i by go pilnować co robi, a ojciec nie wiedział nic że jego syn jest psychopatą a jak synalek zabiłby matkę, spychając ze skarpy to wyszłoby że to wypadek bądź samobójstwo ( każdy wie że matka nie umiała zapomnieć o śmierci młodszego syna i obwiniała o to siebie) więc byłby happy end dla Henriego ale na szczęście stało się inaczej :).
Zaczęło się od zazdrości o gumową kaczusię, a potem jakoś tak samo poszło...
A serio, zło bardziej przeraża, gdy nie znamy jego motywów, a przecież właśnie o wywołanie u widzów strachu twórcom filmu chodziło.