Tak sobie oglądam i od razu przypomniała mi się "Nieoczekiwana zmiana miejsc" z Murphym i Aykroydem. Sytuacja tam była podobna - główni bohaterowie w jednej chwili niespodziewanie zostali ogołoceni do cna. Muszą walczyć o swoje i liczyć na pomoc innych ludzi. Z tym, że Louis Winthorpe z "Nieoczekiwanej zmiany miejsc" padł ofiarą zakładu dwóch staruszków. Tutaj mamy nieco grubszą sprawę - świat wirusów komputerowych, tajnych informacji. No i film Johna Landisa to komedia, a w przypadku "Systemu" mamy do czynienia z thrillerem i sensacją.