Ja bezapelacyjnie dopingowałem "Szakala"!!! :) z tego co pamiętam bo film oglądałem dawno temu...
Myślę że sporo ludzi było za Brusem ale to wynikało chyba z (moim zdaniem) nie najlepszego doboru aktora( Richarda Gere)
ten film w taki sposób kreował postać Szakala, że widz jest bardziej po jego stronie niż po stronie Gere'a; przynajmniej ja mam takie odczucie;)
ja tak samo, a i fakt, że Gere do tej roli jakoś nie bardzo pasuje, a Bruce wymiata jak zresztą zawsze
Może was to zdziwi ,ale ja byłam za Richardem ; ) tzn. chciałam żeby Szakalowi się nie upiekło za tyle zabójstw bo w gruncie rzeczy to był przecież psychopata.
Eh tam, ja bylam za tym, zeby go pojmali, pomimo fantastycznej kreacji Willis`a i beznamietnej, slodkiej miny Gere`a, to bylam po stronie prawa, przecież Szakal to bezuczuciowy, genialny ale zawsze zwykly morderca, ktoremu wszystko jedno.
ale to w końcu tylko film ;) wolałbym, żeby rozwalił Gere'a i tyle (jestem normalny :D)
no ja oczywiście ze za Szakalem i wogole zal ze zginol ( wielki Bruce ktory ratuje swiat tym razem gra tego zlego zajebiście) i rozpierdziela mnie ten tekst Uciekaj do tego grubasa jak wyprobowoja bron i o malo z fotela nie spadlem.
Miałam nadzieję, że Bruce rozwali Gere'a i ucieknie, ale niestety było po amerykańsku, czyli cukierkowate dobre zakończenie...
Szkoda ,że obaj nie umarli ; ) Ja nie mogłam na scenie jak do niego krzyczał " No to teraz spr. szybkosc tego urządzenia . Uciekaj ! " (Wiem , zapomniałam jak to było ) I jeszcze pod koniec z tą Mary czy jak jej tam było ; ) To było takie bez uczuciowe , widac ,że socjopata bo wzbudza we wszystkich sympatię .
pewnie, ze bylem za Szakalem. Bruce to jednak ktos. Nawet grajac takiego bydlaka potrafi tak oddzialywac na widza :)