W 1 mieliśmy bzdury w postaci policjanta zakochującego się w siostrze kolesia, którego ma zamknąć i zaprzyjaźnienia się z owym kolesiem.
W 2 z kolei latały samochody, a "ci źli" najpierw gadali, potem strzelali (właściwie już nie zdążyli).
Z kolei tutaj w porównaniu z poprzednimi częściami wieje nudą. Pierwszy wyścig kończy się tylko kraksą, drugi jest bez sensu, bo koleś nie umie driftować, a wynik trzeciego jest z góry znany. Zero w tym wszystkim emocji. Mniej też strzelanin, niema kompletnie policji.
Wychodzi na to, że ocena tak jak pozostałe części: 7/10.
A co do zakończenia to jak rozumiem w czwórce piątce i szustce zobaczymy wspólne przygody Domonica i Hana?