wczoraj obejrzałam. Jak dla mnie 10/10, dobre akcje, mocne efekty czyli fast furious w najepszym wydaniu. Zaraz obok V stawiam tą część jako moją ulubioną ;)
Jesteś z 1990 roku, a stawiasz jako pierwsze 5 i 6?
A co z 1? Co z Tokyo Drift? To jest F&F w najlepszym wydaniu, czyli wyścigi, pościgi i samochody. Nie eksplozje, wybuchy i absurd wylewający się z ekranu. 6 to co najwyżej niezły film akcji, nic więcej...
Zgadzam sie w 100%. 1 i 2 czesc to klasyk i najlepsze czesci. Chociaz i tak dla mnie zawsze 2 czesc bedzie na pierwszy miejscu
a ja jednak postawiłbym na jedynkę i tokyo drift. Nowe części zmieniły klimat i nie jest to już film o nielegalnych wyścigach.
Uwielbiam 4 i 5 i 6, ale moja ulubiona to też 2 :) Ten klimat Miami... Po prostu ten film ma w sobie coś co pociąga :)
A czy napisałam, że nie lubię pozostałych części ? jestem fanką całej serii ale jeśli miałabym wybrać ulubioną byłaby to 5, co nie oznacza że reszte części uwazam za gorsze...
A co do wypowiedzi @alanero , to chyba dobrze,że nowe części wniosły troche nowego klimatu. Pościgi wyscigi auta to podstawa filmu ale ja sie nie dziwie, ze wymyslaja cos nowego bo ciagle powtarzana ta sama fabuła mogłaby zacząć nudzić. Mi osobiscie te pomysly przypadają do gustu. Myślę , że ani starzy , ani nowi fani sie nie zawiodą oglądając part 6.
Ja się zawiodłem, bo jest przesadzony. Akcja ok, ale jeśli są sekwencje w stylu samolotu czy czołgu, to nie siedzisz z podniesioną adrenaliną, tylko kiwasz z niedowierzaniem głową i liczysz na to, że scena się skończy, zanim nie pojawi się kolejny absurd... 6 mi się podobała jeśli chodzi o początek, Londyn i zakończenie, natomiast reszta...
fakt, było kilka przekoloryzowanych motywów, typu czołg, Toretto ratujący Letty niczym superman bądź niekończący się pas startowy ale to było nawet śmieszne, a jakby się zastanowić co by mogli jeszcze wymyślić to..... wszystko praktycznie już było .
Londyn , jeden z największych plusów jak dla mnie , moje ulubione miasto w FF.
No cóż, zobaczymy co pokaże 7, skoro jeszcze chcą kręcić to pomysły mają.. Jedyne czego się obawiam to tego, żeby FF nie stało się po prostu maszynką do robienia kasy , juz sie słyszy o rekordach popularności 6. Aczkolwiek na pewno na 7 się wybiorę.
Powrót do LA daje wiele możliwości, ale nowy reżyser + Statham warunkują kino akcji. Dość tanie kino akcji, bo połączenie Piły z Transporterem nie może być dobre. Statham jest aktorem, który kreuje zbyt "ciężkie" postaci i odbierze lekkość ten serii. Albo to sugeruje, że robimy z tego "poważne" kino akcji (przy czym poważne oznacza więcej mordobicia i groźnych min, a mniej humoru i smaczków dla fanów), albo Statham znalazł się tam przypadkiem, albo stworzy postać inną od dotychczasowych (co jest dalece wątpliwe po końcowej scenie F&F6, gdzie był zwyczajnie "sobą").
Niestety byłam dzisiaj i mam podobne obawy ze wszystkich aktorów musieli akurat wziąc Stathama i juz to przejście to TD miałam nadzieję, że poczekają z tym do końca serii, bo szkoda mi Hana. A Transporter mi nie pasuje do FF i tak jest już w nim wystarczająco dużo mordobicia i scen walki, chyba, że wszystko rozegra się na płaszczyźnie samochodowej to może zdzierżę i niech Jason S. zbyt duzo nie mówi i broń cie panie nie próbuje sie uśmiechać:)
Było wiadomo, że 6 połączy TD z resztą, bo 4-6 od samego początku miały być trylogią, która przerzuci sagę z wyścigów na akcję i "jobs".
Ja to wszystko wiem co nie zmienia faktu, że liczyłam na jakąś miłą niespodziankę, choć kolejenego zmartwychwstania bym nie chciała bez przesady:-)
A "fani" spekulują - "przecież nigdzie nie było pokazane, że Gisele ginie"... ;)
No tak spada z takiej wysokości, han ja opłakuje i na pewno nie znaleźli jej ciała, w końcu spadła wczesniej więc raczej nie sploneła. To by było takie naciagane i oderwane od historii Hana, jego powrotu do Tokio i w ogóle, że mimo mojej sympatii do Giselle wolałabym tego nie ruszać:-)