...tym wszystkim krzykaczom poniżej. Film może i jedzie hollywoodzkimi zagrywkami, ale
oceniając film i historię, efekty oraz to że trzymał w napięciu, to film naprawdę bardzo dobry.
Pomijam już fakt, że ci wszyscy krzykacze nawet nie zauważyli, że film opowiada o wojnie na
Pacyfiku, a nie w Wietnamie. Za to ich przenikliwe oczy i inne zmysły zapamiętały całą jedną
scenę, gdzie Amerykanin podaje (a przepraszam - lituje się) nad biednym Japończykiem (a
przepraszam - "wietnamcem") i daje mu leki przeciwbólowe... Naprawdę dotarliście do sedna
filmu i jego przesłania.
Pozdrawiam wszystkich krzykaczy nie potrafiących zrozumieć prostego przesłania.