Spodziewałem sie czegoś więcej ale znakomita gra aktorska, historia ale chwilami nudnawy i oczywiście bardzo trudny temat.
Bardzo ale to bardzo szkoda mi Heath Ledger'a był GENIALNYM AKTOREM!
Osobiście co do Gejów to jestem tolerancyjny i w swoim domu mogą robić co chcą ale moja tolerancja się jednak kończy gdy widzę gejów całujących sie na przystanku itp. poprostu mnie to OBRZYDZA
8/10 za wspaniala gre aktorska i piekne krajobrazy, byloby 9 gdyby niewialo nuda
daje 9 za muzykę ,wyśmienitą grę aktorską i końcówkę filmu, która mnie kompletnie zaskoczyła i wzruszyła.
daję 6/10. Film trochę nudnawy, gra aktorska-faktycznie- na bardzo wysokim poziomie. Temat- bardzo kontrowersyjny, i chyba właśnie przez to nie trafił do mnie.
Ogólnie jestem przeciw powstawaniu takim filmom, a już zupełnie przeciw ich gloryfikowaniu.
Ogólnie film niezły- poza grą aktorską warto docenić zdjęcia i muzykę.
Zgadzam się z autorem tematu jeśli chodzi o stosunek do homoseksualistów. A co do filmu, to nie nastawiałem się na niewiadomo co. Zdjęcia i muzyka zjawiskowe, ale poza tym było mało smaczków na które zwróciłem szczególną uwagę. Owszem jeśli chodzi o grę aktorską to jest nieźle, ale też bez rewelacji. Scenariusz nie porwał mnie, choć przyznaję że końcówa mnie zaskoczyła i poruszyła. Na pewno jest to film, który obala pewne stereotypy na temat gejów pokazując kowbojów - twardzieli. Film godny uwagi. Dostaje ode mnie 7/10.
Przereklamowany dobra 7 ,świetna muzyczka i scenografia ,gra aktorska ,nie ma się nad czym zachwycać ,miejscami nudny
No cóż, nie wszyscy doceniają to 'coś', co jest zawarte w tym filmie a szkoda...
Znalazłem w tym filmie coś, czego nie ma w niezliczonych kinowych romansach męsko-damskich – obraz miłości, która nie polega na seksie.
Spójrzcie,że w 98% filmów o podobnej tematyce - o miłości(nie koniecznie homoseksualistów) - jest tylko miłość damsko-męska i co 40 scena seks.
Oprócz tego filmu nie widziałem ŻADNEGO filmu,który porusza temat nie dość,że homoseksualistów to jeszcze nie ma prawie seksu - ten 1 seks to moim zdaniem był na przełamanie,oni nie mogli się do siebie "przekonać" i dlatego to zrobili - to jest tak naprawdę piękna miłość nie przekazywana PRAWIE wcale emocjami fizycznymi.
Mimo iż nie jestem homoseksualistą(toleruję gejów nic do nich nie mam lecz przyznam,że nie przepadam za widokiem całujących się chłopców).
Pierwszy i zarazem jeden z ostatnich filmów okazujący homoseksualistów pokazanych w taki sposób od ich strony - teraz tak naprawdę to my dowiadujemy się jak to wygląda od ich strony a nie od naszych urojeń(w stylu - "jak on może być gejem").
Pozdrawiam
Jest jeszcze jedna kwestia, która wyróżnia ten film spośród innych romansów itp. Czy ktoś usłyszał, żeby chociaż raz w filmie padły słowa 'kocham Cię' z ust Ennisa albo Jack'a? Nie zapewniali sobie dozgonnej miłości, wierności czy coś w tym stylu. Oni po prostu wiedzieli, że łączy ich bardzo mocna więź, coś tak silnego, co odmienia całe ich życie i wcale nie musieli tego okazywać całemu światu. Wystarczyło, że mogli być w swoim towarzystwie, sam na sam. Takim miejsce było właśnie Brokeback, gdzie czuli się bezpiecznie. Jednak strach przed okazywaniem swojej orientacji był tak duży, że mimo chęci życia razem, nie do końca im się to udało. Dlaczego nie do końca? Otóż, oni są razem, tylko niestety w sposób duchowy. O tym wszystkim przypominają koszule w szafie. Ennis wreszcie ma Jack'a cały czas przy sobie, nie musi się niczego bać i ukrywać... jest sam, a Jack żyje w nim. Tak wielkie uczucie, nie pozwala o sobie zapomnieć.
O ile pamiętam w "Titanicu" - raz pada słowo "kocham Cię" - tam na końcu kiedy już Jack i Kate są w wodzie - Kate mówi do Jacka "Kocham Cię" - a o jej mówi,żeby się nie żegnała,że ona przeżyje itd. - jak na taki film to malo tych "czułych" słów.
A wg mnie 6 lub 7 to zdecydowanie za niska oceny. Wydaje mi się, że ludzie oczekują od tego filmu cudownego obrazu miłości, że wszystko będzie piękne i idealne ... idylla innymi słowy. A jednak ...film należy zdecydowanie do ciężkim filmów ... i trzeba go zrozumieć. Skoro teraz Ci nie podszedł, może powinieneś/powinnaś obejrzeć go jeszcze raz ... i skopić się na nim, postarać zrozumieć. Uwierz mi, że inaczej spojrzysz na całość.
Jak się tak długo skupiać na zwykłej kupie to też coś tam się interesującego w niej dostrzeże... a jakby tak jeszcze dodac do niej drgie i trzecie dno.. wymyślić do niej podteksty, przenośnie etc... to nawet mozna ją zacząć uważać za dzieło sztuki ...
;)
Nie uważam filmu za kupę.. powyższy tekst raczej tak profilaktycznie napisałem..