Przepiękny i poruszający film ale dłużył mi się troche dlatego 9/10.
Miałam trudności ze zrozumieniem Heath'a przez ten akcent.
Szkoda mi trochę Almy i tej kelnerki ale bywa. Scena w pokoju Jacka smutna.
Wzruszyłam się na tej scenie. Ten film to naprawdę arcydzieło bez dwóch zdań i nie rozumiem ludzi, którzy oceniają homoseksualistów jako chorych. Sami powinni się iść leczyć mówiąc takie rzeczy.
No tak.. popiszmy się swoją tolerancją i nazwijmy tę historię arcydziełem i wyślijmy tych którym ten film się nie podoba do psychiatryka! Po tym co napisałaś mam rozumieć że będziesz szukać filmów o tematyce gejowskiej i oglądać je ze swoim chłopakiem, tak?
Nie jestem homofobem, nie mam nic do homo, tylko że kręcić o tym filmy to lekka przesada. Kiedy patrzyłem na sceny kiedy te dwa pedzie się obmacywały, całowały a nawet piep.szyły to mi się żygać chciało. Ale wg Ciebie Izo to całkowicie normalne a nawet chwalebne!
Wydaje mi się, że głównym tematem filmu nie było to, że Ci dwaj mężczyźni byli gejami. Walka z dniem codziennym, tęsknota, odmienna miłość i brak akceptacji społeczeństwa - a wszystko przez jedno lato, które razem spędzili na Brokeback. Ten jeden epizod w ich życiu, zmienia je zupełnie i w końcu wszystko przyjmuje tragiczny finał. Dla mnie to w tym filmie jest piękne. Ogólnie film wzruszający i nietuzinkowy, a sceny, w których dochodziło do zbliżeń między nimi nie są jakieś specjalnie wulgarne i wyuzdane, także wszystko ze sobą współgra. Oczywiście nie można również zapomnieć o muzyce i krajobrazach. Według mnie - arcydzieło! :)
A Heath gdyby dożył starości to pewnie by wyglądął tak jak Ennis pod koniec filmu.
Ja np. nie uważam się za homofoba - wprost przeciwnie - moje poglądy są bardzo liberalne, jednakże dla mnie ten film był po prostu nudny. Oglądałam go na 3 razy, bo niestety ale dwa razy mi się na nim usnęło. Także uprzejmie proszę darować sobie opinie że skoro komuś się film nie podobał/nie uważa go za arcydzieło/nie jara się nim/nie spuszcza za sprawą pięknych widoków ect. to jest od razu homofobem.