Wynudziłem się na tym filme potwornie. Bardzo słusznie nie dostał oscara Crash o wiele lepszy
Jak każda opinia i moja jest subiektywna.
Crash mnie nie znużył, miał lepszy scenariusz, historia opowiedziana w filmie była lepsza i warsztat aktorów również stawiam wyżej.
Oglądając "Tajemnice ...." momentami walczyłam ze znużeniem i sennością. Nie jest to film zły, ale tez nie wybitny ani nawet rewelacyjny i dlatego uwazam ze zasłużenie nie dostał Oscara
Myślę, że nie ma stuprocentowo obiektywnych opinii, w przeciwnym razie nie byłyby one opiniami.
Co jednak istotne, przy formułowaniu opinii można próbować się trochę zdystansować, nie polegać jedynie na swoim guście i w tym sensie opinie takie przejawiają pewne elementy obiektywizmu. Przykład: X ma awersję do homoseksualistów (z jakichkolwiek powodów). Pomimo tego nie jest uprzedzony do filmu "Brokeback Mountain" i uważa, że warto go obejrzeć, gdyż w ciekawy sposób pokazuje on relacje między społeczeństwem a jednostką.
Jeśli X po obejrzeniu filmu stwierdziłby, że jest on zły, ponieważ jego bohaterowie to homoseksualiści, wówczas taka opinia byłaby mocno subiektywna.
Jeśli więc piszesz, że "Crash" jest filmem lepszym z omawianej tu dwójki, uzasadniając to tym, że BB Cię znużył, a "Crash" nie, to Twoja opinia jest w zasadzie zupełnie bezwartościowa jako próba w miarę rzetelnej oceny tych dwu obrazów.
Piszesz, że "Crash" to film z lepszym scenariuszem. Jest to stwierdzenie na tyle ogólne, że w trudno mi się w sensowny sposób do niego odnieść. Na czym konkretnie, wg Ciebie, polega wyższość scenariusza filmu "Crash", co właściwie czyni go lepszym? I odwrotnie, dlaczego scenariusz BB jest gorszy? Bo to, że podczas oglądania BB walczyłeś z sennością, raczej niewiele mówi o samym filmie, czy też o jego scenariuszu. Może za to świadczyć o tym, że np. tego dnia byłeś niewyspany.
I co to znaczy, że "historia opowiedziana w filmie ["Crash"] była lepsza"? Dlaczego uważasz, że temat rasizmu jest lepszy od tematu homoseksualizmu? Czy może chodziło Ci o coś innego, niż napisałeś?
Na temat aktorstwa się raczej nie wypowiem, gdyż się na tym za bardzo nie znam. Doceniam jednak role Gyllenhaala i Ledgera, bo były one niezwykle trudne i wymagające.
Moim zdaniem film nie był porywający. Przed oglądnięciem słyszałam o nim wiele dobrych rzeczy ludzie się nim strasznie zachwycali. Mnie on się nie podobał. Poprostu historia była nudnie opowiedziana. Jedyne co mi się podobało to gra aktorska. Obaj otwórcy głównych ról zagrali naprawde nieźle. No i oczywiście widoczki były piękne. Tak to nic nadzwyczajengo, naprawde nie ma się czym zachwycać.
pozdrawiam
Chyba żartujecie!
Ten film był po prostu genialny.
W zasadzie to od czasów „American B.” nie było filmu który by się zbliżył pod względem poziomu do „Tajemnicy”
Jak znajdę trochę czasu napiszę analizę tego filmu i zamieszczę na FW
"Twoja opinia jest w zasadzie zupełnie bezwartościowa"
To samo mogę powiedzieć o twoich opiniach
"Dlaczego uważasz, że temat rasizmu jest lepszy od tematu homoseksualizmu?"
Nie uważa że jest lepszy. Każdy temat na film jest dobry (niemal), pod warunkiem że jest ciekawie zrealizowany. Dla mnie TBB był nudny ( tak po prostu )
"Doceniam jednak role Gyllenhaala i Ledgera, bo były one niezwykle trudne i wymagające"
Również tak uważam
"Może za to świadczyć o tym, że np. tego dnia byłeś niewyspany"
Jak idę do kina to jestem ;wyspany;
a jak jestem niewyspany to puszczam sobie "Tańczący z wilkami" zasypiam na nim jak dziecko ( co nie zmienia faktu ze to kapitalny film, ale zbyt wiele razy go widziałem)
Wiesz jak dla mnie sam Oscar już dawno stracił wartość i przestał być wyznacznikiem dobrego kina a jedynie stał się rozrywką, to fakt że niektóre jak np. właśnie Brokeback.. dostały ją zasłużenie, ale Titanic czy Labirynt Fauna to porażka.
Co nie zmienia faktu ze masz oczywiście prawo mieć swoję zdanie, i nie daj sobie wmówić ze tak nie jest.Brokeback to film tolerancyjny, okażcie więc ludzie też trochę tolerancji.Pozdrawiam
Oscary rzeczywiście nie są już wyznacznikami dobrego filmu (są raczej wyznacznikiem ile zarobił pieniędzy).
Ale zdarzają się lata w których do nagrody wybierane są faktyczne świetne i ambitne filmy.
Pozdrawiam
"Masz oczywiście prawo mieć swoję zdanie, i nie daj sobie wmówić ze tak nie jest."
Ale po co to piszesz? Czy ja odbieram Wujkowi to prawo? Nie wydaje mi się. Jeżeli uważasz, że jednak odbieram, wskaż, proszę, w którym miejscu to zrobiłem.
BM nie jest filmem tolerancyjnym. Nie ma takich filmów.
Oczywiście, że możesz tak powiedzieć o moich opiniach. Czemu nie? Możesz powiedzieć wiele rzeczy, właściwie możesz powiedzieć wszystko o wszystkim. Jednak będzie to miało sens jedynie wtedy, gdy będziesz w stanie swoje zdanie logicznie uargumentować. Argumentacja, uzasadnianie swoich sądów i przekonań jest bowiem podstawą każdej polemiki.
Równie ważną, co racjonalna argumentacja, rzeczą jest przytaczanie wypowiedzi polemisty w taki sposób, aby nie wypaczać jej znaczenia, a więc po prostu nie wyrywając jej z kontekstu. Mój zarzut co do Twojej opinii brzmiał bowiem następująco:
"[...] Twoja opinia jest w zasadzie zupełnie bezwartościowa jako próba w miarę rzetelnej oceny tych dwu obrazów."
Parę dodatkowych wyrazów, których pominięcie zmienia jednak sens mojej wypowiedzi.
Nie podjąłeś próby odparcia mojego zarzutu, a jedynie odpowiedziałeś trochę jak przedszkolak, kiedy mu kolega powie coś, co mu się nie spodoba ("wcale że nie, bo ty jesteś gupi!").
A że do kina chodzisz wyspany, to Ci się chwali ;)