To jest najpiękniejszy film i najsmutniejszy fim jaki w życiu widziałem!!!10/10-Ledger...najlepsza rola życia...
co do gry aktorskiej zgoda natomiast co do piękna - chociaż definicja piękna jest trochę subiektywna - zobacz filmy: Pamiętnik / The Notebook (2004), Zaklinacz koni (1998), Kraina wiecznego szczęścia (2001), Pan od muzyki (2004) czy chociażby Wszystko o mojej matce (1999). Film Tajemnica Brokeback Mountain jest ciekawy ale jego ciekawość polega na próbie przedstawienia dziwnego tworu, który powstał przy spotkaniu w niecodziennych okolicznościach zdeklarowanego homoseksualisty i wyposzczonego hetero (bi) seksualisty. Jest tu zestawienie przyjaźni i seksualności (w sensie popędu) - nie ma natomiast nic (a przynajmniej bardzo niewiele) o miłości chociaż są i tacy, którzy próbują się jej tutaj dopatrzyć.
Jesteś głupi czy co?(to jest film dla ludzi myślących) przecież tylko i wyłącznie przesłaniem tego filmu jest Miłość.Prawdziwą miłością jest tylko ta niespełniona... Piękno jest subiektywne, a wymienione filmy które wymieniłeś oglądałem-"Pan od muzyki "i
najlepszy film Aldomovara-"wszystko o mojej matce" są wspaniałe....ale pamiętnik i zalinacz koni to zwyłe gnioty według mnie...Film tak naprawde nic nie ma wspólnego z homoseksualizmem(tylko głupkowate sterotypowe reklamy-pisały o filmie "..o kowbojach gejach...") Ang Lee którego uwielbiam równie jak Wong Kar-Waia..daje nam nam do myslenia o pojęciu miłości...tej niemożliwej...jak u (szekspira).Sami bohaterowi noszą "maski",zakładają rodziny i płodzą dzieci..bo od tego wymaga od nich społeczeństwo...ale tak naprawde wypalają się w środku z miłości do drugiej osoby...zwłaszcza Ennis który jest homofobem zakochanym w Jacku ...prowadzi wewnętrzą walkę z samym sobą i "zakleciem na którego rzucił na niego ojciec-lincze homofobiczne na starym geju z dziciństwa)...Piękna muzyka i zdjęcia...czynią ten film Najlepszym Filmem Wszechczasów-To już klasyka... A Heath Ledger..wielka strata..dopiero od tego filmu zaczynał pokazywać swoje wrażliwe emocje aktorskie...R.I.P.
Najsmutniejsze i najbardziej tragiczne jest to, że w filmie umiera Jack (Jake Gyllenhaal), a w prawdziwym życiu traci życie Ennis (Heath Ledger)...
"Jesteś głupi czy co?(to jest film dla ludzi myślących)" - uważam że to pytanie powinieneś zadać najpierw sobie. Prawdziwa miłość z definicji ma na celu dobro drugiego człowieka bez względu na konsekwencje - i w tej konwencji Ennis wyraża się ale... o swojej rodzinie - widzę że widziałeś ten film wiele razy więc bez trudu znajdziesz ten fragment.
Aby przekonać się czy zauroczenie jest miłością potrzebne są okoliczności, które nie mogą mieć miejsca w prezentowanej historii (bo wyklucza je chociażby sam Ennis).
Film krąży więc wokół zauroczenia i okoliczności, w których doszło do zbliżenia. Porusza też konsekwencje tego zdarzenia w bliższej i dalszej przyszłości. Jednak miłością nazwać bym się tego nie odważył. "Piękna muzyka i zdjęcia" są jedynie dodatkiem, który sprawia że film jest przyjemny w odbiorze ale nie powinny mieć wpływu na jego zasadnicze przesłanie. Tak na marginesie filmy o prawdziwej miłości (w rozumieniu zdecydowanej większości osób) nazwałeś gniotami... Biorąc pod uwagę wymowną cyferkę w Twoim loginie nasuwa mi się pytanie czy aby na pewno używasz właściwych słów do opisu rzeczy / zjawiska o których piszesz?