PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 197 tys. ocen
7,4 10 1 197249
7,6 70 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Tak mnie jakoś naszło w te wolne dni...

--------------- ~~~~~~ ---------------

Ta piękna miłość, choć źle widziana,
tak pięknie w górach, hen, się zaczyna,
miłość to trudna, inna, niechciana,
bo to nie chłopak oraz dziewczyna

lecz dwaj kowboje, z krwi oraz z kości,
męscy, postawni - aż nie do wiary,
którzy nie wiedzą, co to czułości,
co serce, które kocha bez miary.

Jack Twist i Ennis - biedni jak dziady,
wiekiem mężczyźni, duszą dzieciaki,
bez wykształcenia, bez szkół, ogłady,
nieokrzesane wiejskie chłopaki.

Ich świat jest prosty, cel ustalony,
plany gotowe - a mianowicie:
zdobyć pieniądze i znaleźć żony,
by wieść przykładne, rodzinne życie.

Lecz życie to ma w swoim zwyczaju,
by w sobie tylko wiadomy sposób -
dając nam, ludziom, namiastkę raju -
spleść z sobą losy wybranych osób.

Szczyt Brokeback Mountain - tu się zaczyna
scenariusz życia, żar namiętności,
porywy serca, prawdy godzina,
szaleństwo zmysłów oraz czułości.

Za dnia wre praca: owce i hala,
w słońcu, i w deszczu i gdy wiatr wieje,
nocą zaś Eros zmysły rozpala,
miłość otwiera serca wierzeje.

Ennis to skryty i wytłumiony,
zamknięty w sobie cichy marzyciel,
Jack - pewny siebie, nieposkromiony,
odważny, męski, słodki kusiciel.

Różne przeżycia, niczym dzień z nocą,
różne historie życiem pisane
lecz jedna miłość, co wiąże to, co
jest gdzieś głęboko w sercu schowane.

I nawet jeśli jesteś strapiony,
kiedy nadejdzie pora rozstania,
gdy drogi wiodą w przeciwne strony,
to nie wyrzucisz z serca kochania!

Miłość to ogień, miłość to siła,
miłość pokarmem jest naszej duszy.
To właśnie miłość postanowiła,
że Jack i Ennis wpadną po uszy.

I nawet cztery lata rozłąki,
ślub, żony, dzieci nie potrafiły
sprawić, by zwiędły miłości pąki,
bo na nią nie ma leku ni siły.

I znowu Brokeback szczytem się kłania,
milczącym świadkiem jest namiętności,
sprawcą przemiany twardziela-drania
w mistrza dotyku i zmysłowości.

Tak płyną lata, świat powszednieje,
życie spowija mgła zwyczajności
i tylko jedno wciąż promienieje -
potężna siła wielkiej miłości.

Choć śmierci ramię obejmie czule,
choć przez nią serca są rozdzielone,
dwie dusze razem jak dwie koszule,
na zawsze będą już połączone...

--------------- ~~~~~~ ---------------

@ Copyright by peter_pw :-)

Pozdrawiam

PS. Można się ze mnie śmiać pod warunkiem, że będzie to śmiech szczery a nie szyderczy. ;-)

peter_pw

Wiersz jest przeuroczy! Teraz to już zostałam stuprocentową fanką jego autora, którego pozdrawiam gorąco i brokebackmountainowo. ;D :):)
A o samym filmie wciąż nie mogę zapomnieć. Obejrzałam go do tej pory już trzy razy: raz sama, drugi z przyjaciółką, trzeci z moim osobistym facetem i za każdym razem przeżywałam to samo, a nawet czułam trochę głębiej i dostrzegałam więcej szczegółów i niuansów. Niesamowite! Życzę wszystkim szczęśliwej i spełnionej miłości! :)

texarkana678

Dziękuję za słowa uznania. Miło, że mogłem sprawić komuś trochę radości swoją, hm..., twórczością. :-)

Wiersz powstał właściwie spontanicznie, choć złożyło się na to kilka przyczyn:
- oczywiście filmowa historia Ennisa i Jacka;
- historia książkowa - od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem opowiadania, które - rzecz ciekawa - po pierwszym przeczytaniu niespecjalnie zrobiło na mnie wrażenie - pewnie dlatego, że film jest jednak o wiele bogatszy w treść i wręcz ma się wrażenie, że to książka powstała na podstawie filmu, a nie odwrotnie;
- postanowiłem - przynajmniej trochę - ulec zachętom spróbowania napisania "czegoś tam" - no i padło akurat na wiersz, a ponieważ jesteśmy na forum TBM to też i TBM poszła pod topór (czy raczej długopis);

Przyznam, że trochę targały mną obawy czy umieszczać czy nie umieszczać go na forum, zwłaszcza, że to naprawdę nieśmiałe początki, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że skoro już powstał to - bez względu na to czy jest fajny czy głupi - nie ma sensu trzymać go w szufladzie.

Pozdrawiam

PS. Dołączam się do życzeń - kochajmy i czyńmy dobro, dążmy sami do szczęścia i pozwólmy innym być szczęśliwymi takimi jacy oni są, a wtedy cały świat stanie się lepszy dla nas wszystkich.

ocenił(a) film na 10
peter_pw

Dopiero dziś ten poemat twój przeczytałem
i oczom nie wierzę!
Wprost ONIEMIAŁEM!

Z zachwytu oczy szeroko swe otworzyłem
i taką oto myśl poczyniłem,
by tu napisać słów swoich kilka
gdy tylko nadarzy się wolna chwilka.

Tak więc już kreślę kilka tych zdań,
by dać upust zachwytu swego nad
tym, żeś jest jednak nielada chwat!

Bo to rzecz wielka i chylę czoła,
by opis filmu i tekstu dać zgoła!
by W TEN SPOSÓB to ująć w słowa
- Naprawdę "próba" twa jest gotowa,
by według mnie zachwycić ludzi
a i sympatię i podziw wzbudzić
ich wszystkich wobec filmu i tekstu
a i dla tego, kto spisał tak ładnie
i płynnie, to nad czym każdy "mięknie" niewinnie,
ulega czarowi tej oto historii.

Nie wiem czyś świadom tej całej glorii?
Która niehybnie twą jest zasługą!

Wiedziałem czas jakiś już,
może nie długo,
że każdy cię "dusi" o napisanie
czegoś swojego.
Lecz, że powstanie
taki poemat?

Wielkie zasługi!

Jak kraj szeroki jest
i jak długi.

peace4all

O, matko jedyna! Widzę, że mam następców. Pięknie. ;-) Ale z tą glorią to się może wstrzymajmy (he,he - aż napiszę coś więcej ;-) ), w końcu to dopiero bardzo nieśmiałe początki i, prawdę mówiąc, w ogóle nie wiadomo czy to się rozwinie.

Niemniej jednak, skoro już weszliśmy na grunt poezji, to niniejszym zachęcam wszystkich, którzy mają na to ochotę, aby - choćby i w tym wątku - zamieszczali swoje wiersze i wierszyki o kowbojach z "Tajemnicy...". A nuż powstanie z tego całkiem fajny zbiorek poezji i w ten sposób mielibyśmy już trzy formy przekazu historii Ennisa i Jacka: opowiadanie, film oraz właśnie poezję.

Pozdrawiam

peter_pw

No to jak zachęta to zachęta... :-)

--------------- ~~~~~~ ---------------

Niech tenże wątek, to filmu studium
będzie zachętą, takim... preludium
do własnych wierszy (własnej twórczości)
o dwóch kowbojach i ich miłości.

Miłości czystej, wielkiej, natchnionej,
choć także smutnej, bo niespełnionej.
Lecz to nieważne - niech miłość szczera
poezją wedrze się w serca teraz...

--------------- ~~~~~~ ---------------

Pozdrawiam

peter_pw

łaaauuuu!!! Człowieku jesteś WIELKI! I nie chodzi tu o samą "rymowankę" ;-), tylko o to, co w prosty sposób dało Ci się w niej przekazać! To naprawdę jest "urocze" i mega prawdziwe. Wszystko podane w "pigułce".
Już widzę głupie miny tych wszystkich tępych homofobów wypisujących na forum pod tym filmem swoje "filozoficzne" brednie ;-))) Oczywiście nie zrozumieją podtekstu, ale za to na pewno będą mięli "zonka".
Najlepsze jest to:
"Lecz życie to ma w swoim zwyczaju,
by w sobie tylko wiadomy sposób -
dając nam, ludziom, namiastkę raju -
spleść z sobą losy wybranych osób."

Fajnie, że są tacy ludzie jak Ty.
Dzięki i pozdrawiam

tripijo

Rzeczywiście fajnie, że są ludzie, którzy potrafią widzieć i czuć głębiej niż głosiciele jedynej w ich mniemaniu prawdy i mają w sobie na tyle empatii, żeby zrozumieć i zaakceptować różnorodność i złożoność tego niepojętego zjawiska zwanego życiem. Naprawdę to wiele dla mnie znaczy, że jesteście, bo zbyt wiele razy spotykałam na swojej drodze ludzi, których głównym zajęciem było manifestowanie swojej programowej nienawiści i pogardy do innych.

Nie potrafię pisać takich pięknych rymowanek jak Peter czy Peace, ale podczas mojej ostatniej muzycznej sesji z jedną z płyt bandu mojego życia odkryłam jak bardzo tekst jednej z piosenek pasuje do tego co się wydarzyło między Ennisem i Jackiem na Brokeback Mountain. Słuchałam z zamkniętymi oczami, wsłuchiwałam się w te słowa, które wcześniej nie kojarzyły mi się z niczym konkretnym i nagle zrozumiałam, że to jest idealny komentarz do filmu, który mnie tak bardzo poruszył.
Najlepiej byłoby go przeczytać w angielskim oryginale, ale w przypływie natchnienia spróbowałam zrobić jak najlepsze tłumaczenie dla tych, którzy wolą po polsku. Nie będzie rymów, bo aż tak zdolną tłumaczką nie jestem, ale zobaczcie tylko jak niesamowicie ten tekst pasuje do filmu i do naszego skromnego kącika poezji:

HIGH SPEED TRAIN

Kiedy patrzę w twoje oczy
Są dla mnie jak kotwica.
Przepłynąłem z wiatrem niebo i dotknąłem go
Zawstydzony, że to zrobiłem.

A ty prawie odszedłeś...
Powiedziałem ci, że się boję.
Nie wiem czy naprawdę chciałem to zrobić,
ale ty sprawiasz, że nie mam wątpliwości.

Wskakuję do pędzącego pociągu
I już nigdy nie obejrzę się za siebie.
Młócę powietrze jak antylopa skacząca w przepaść.

A ty sprytnie mnie podszedłeś
Wziąłeś mnie przez zaskoczenie.
Odbiłeś jak w lustrze tę fałszywą maskę, pod którą się ukryłem
i pomogłeś mi ją odrzucić.

Wskakuję do pędzącego pociągu
I już nigdy nie obejrzę się za siebie.
Młócę powietrze jak antylopa skacząca w przepaść.

Wskakuję do pędzącego pociągu
i już nigdy nie obejrzę się za siebie.
Berlin, Kyoto, Marsylia
Wszędzie za tobą pójdę.

Przyniosę ci wielki bukiet kwiatów,
Sam je dzisiaj zerwałem.
Pasują do koloru twoich oczu
Oznaczają miłość.

Wskakuję do pędzącego pociągu
I już nigdy nie obejrzę się za siebie.
Młócę powietrze jak antylopa skacząca w przepaść.

Wskakuję do pędzącego pociągu
i już nigdy nie obejrzę się za siebie.
Berlin, Kyoto, Marsylia
Wszędzie za tobą pójdę.

To jest coś, co zawsze w sobie nosiłem
Chciałbym, żeby było jak najwspanialej
Chciałbym walczyć z tobą w śpiworze na pieszczoty i pocałunki
Tylko my...
Nie ma wojny, nie ma nienawiści, nie ma przeszłości.
To się dzieje naprawdę.
Jestem tu, jestem twój, jestem niecierpliwy
Jestem tęsknotą w oczach
Jestem szlochem
Chcę latać
Tylko ty i ja, razem…

Miłego weekendu, przyjaciele! :)

texarkana678

Piękne tłumaczenie. Tak piękne, że stało się dla mnie inspiracją do napisania kolejnego utworu, który można by zatytułować...

--------------- ~~~~~~ ---------------

List do Ennisa

Od pierwszej chwili gdy Cię ujrzałem,
zakłuło w sercu i już wiedziałem...
Tyś mi pisany jest na to życie,
na miłość, czułość, na wspólne bycie.

Na ciche zmierzchy, rześkie poranki,
zmysłowość nocy, dnia niespodzianki,
z Tobą mi śmiać się, czasem ponudzić,
z Tobą zasypiać oraz się budzić.

Pamiętasz Brokeback? Tam zrozumiałem,
żeśmy jednością - duszą i ciałem.
To wtedy świat mój stanął na głowie,
bo zakochałem się, Ennis, w Tobie.

W Twych smutnych oczach, chrapliwym głosie,
zmierzwionych włosach i kształtnym nosie.
W Twoim milczeniu, Twojej skrytości,
no i w Twym sercu pełnym miłości.

Każdy dzień z Tobą był zachwyceniem,
każda noc - marzeń moich spełnieniem,
choć tak naprawdę pragnąłem skrycie
na wspólnym rancho wieść z Tobą życie.

Na własnej roli razem pracować,
własne zwierzęta wspólnie hodować,
a w wolnej chwili koni dosiadać,
gdzieś przy ognisku śpiewać i gadać,

czasem na górę stromą się wdrapać,
albo na lasso, na przykład, łapać,
skoczyć na główkę w nurt bystrej rzeki...
Tak to być mogło, Ennis, na wieki...

Lecz nic, niestety, się nie udało,
a z marzeń moich nic nie zostało.
W najgorszych myślach nie przypuszczałem,
że to się skończy takim banałem.

Tam, nad jeziorem, jeszcze wierzyłem,
jeszcze się w głębi serca łudziłem...
Tak chciałem krzyknąć: "I'm glad to meet you!",
a wyszło z tego... "How can I quit you?"

Dziś mnie już nie ma, dziś jestem w niebie
i stamtąd patrzę dzisiaj na Ciebie,
na Twoje serce, na Twoją duszę
i chcę Ci wyznać coś... nie, ja muszę...

Nigdy wprost tego nie powiedziałem,
ani od Ciebie nie usłyszałem,
więc już nie zwlekam z tą zaległością...
"Kocham Cię, Ennis, Tyś mą miłością..."

--------------- ~~~~~~ ---------------

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
peter_pw

Peter_pw, jestem pełna uznania dla Twej twórczości literackiej. Tym razem zaskoczyłeś nas jej nową odmianą. To bardzo oryginalny pomysł, pisać wiersze do filmu TBM. Na to jeszcze nikt nie wpadł. To kolejny dowód na to, jak wielkie wrażenie wywołuje na odbiorcy historia tych dwóch nieszczęśników i że nie można przejść obojętnie obok niezwykłej miości Ennisa i Jacka. Pozdrawiam!

kea_fw

Twój komentarz, kea_fw, jako żywo przypomina wypowiedź Heatha Ledgera odnośnie TBM, który - gdzieś to czytałem - powiedział mniej więcej coś takiego: "To bardzo piękna historia miłosna, a ja dotąd w żadnej nie grałem. Cieszę się, że jest właśnie taka, bo o związkach damsko-męskich powiedziano już wszystko, nie ma już żadnej tajemnicy". Czyli innymi słowy: "Na to jeszcze nikt nie wpadł."

A odnośnie samych wierszy... Cóż, ktoś musi być tym pierwszym, a że padło akurat na mnie... :-) W każdym razie wszystkim dziękuję za miłe słowa. Przyznam, że są one dla mnie inspiracją do pisania kolejnych utworów (już parę w zanadrzu mam :-), ale wymagają jeszcze poprawek) zwłaszcza, że nieco mnie to pisanie wciągnęło. Nie sądziłem, że tak się stanie, a jednak... Poza tym jest ono m.in. także pewnego rodzaju rehabilitacją z mojej strony ze względu na post Kol. Fryderyka, z którym swojego czasu toczyłem burzliwą dyskusję na łamach tego forum tyle, że niekoniecznie na temat filmu. Potem przez jakiś czas trochę gryzło mnie sumienie, że zaśmiecam forum pobocznymi tematami (nawet wziąwszy pod uwagę fakt, że w tamtej dyskusji odwoływałem się do wątków filmowych), no i stąd m.in. wziął się pomysł wiersza o kowbojach z TBM. A potem drugiego i kolejnego... Jeśli będą przychodzić do głowy fajne pomysły i dopóki nikogo - łącznie z sobą samym - nie zanudzę swoją twórczością to co jakiś czas postaram się coś tu zamieścić. :-) Zachęcam też innych do spróbowania swoich sił - będzie bardzo miło poczytać jak inni widzą związek Ennisa i Jacka w poezji.

Pozdrawiam

peter_pw

W latach 60 i 70 czyli wówczas, gdy toczy się akcja filmu, jedyną możliwością porozumiewania się "na odległość" był telefon i kartki pocztowe/listy. Biorąc pod uwagę uczucie, jakie połączyło obu mężczyzn, doprawdy trudno wyobrazić sobie, żeby Ennis - otrzymawszy od Jacka list - nie odpowiedział na niego...

--------------- ~~~~~~ ---------------

Odpowiedź Ennisa na list Jacka

Od pierwszej chwili gdy mnie ujrzałeś,
to z miejsca - mówisz - się zakochałeś.
A kiedy Ciebie ja zobaczyłem
to - wstyd się przyznać - nie doświadczyłem

ani wzruszenia, ani radości,
ani też choćby cienia miłości.
Bo serce moje, tak bliskie Tobie,
wypełniał smutek, lęki i fobie.

Wiem, że raniłem Cię tą oschłością,
wyhamowaniem, obojętnością,
lecz Twa cierpliwość w końcu sprawiła,
że także do mnie miłość przybyła,

bo byłeś pierwszą dla mnie osobą,
przy której byłem zwyczajnie sobą
i dzięki Tobie znam smak bliskości,
szczęścia, zachwytu i namiętności.

To co na Brokeback się wydarzyło
również i moje życie zmieniło
i wiem, że szczęście było tak blisko,
że jeszcze mogło zdarzyć się wszystko...

Lecz się nie stało, nie wydarzyło...
To moja wina, wiem, że tak było,
bo gdybym umiał przełamać lęki
to by nie było tej całej męki.

Jack, ja żałuję, że tak się stało,
że z Twoich marzeń nic nie zostało.
Że wspólne rancho, że wspólne życie...
że rozpłynęło się to w niebycie...

Wybacz mi - proszę - też tego chciałem,
ja tylko bardzo, bardzo się bałem...
Że się nie uda, że nas zabiją,
a nasze ciała w polu gdzieś zgniją.

Tam, nad jeziorem, już nie zdzierżyłem,
pewnie dlatego się rozkleiłem.
A wkrótce... tego samego lata...
śmierć Cię zabrała do swego świata.

Dzisiaj samotny bywa, że płaczę,
że nigdy więcej Cię nie zobaczę,
że nie poczuję ciepła Twych dłoni
na swym policzku ani na skroni,

że nie przytulę się już do Ciebie
gdy będę kiedyś w takiej potrzebie,
że już nie splotą się nasze ręce,
że nie wydarzy się już nic więcej...

Zostały tylko nasze koszule,
na które czasem popatrzę czule
lecz dzięki temu - wiem to niezbicie...
ja też Cię kocham, Jack. Ponad życie...

--------------- ~~~~~~ ---------------

Pozdrawiam

peter_pw

Historie filmowe bądź książkowe mają to do siebie, że można tworzyć do nich alternatywne scenariusze. Niech więc powieje optymizmem w tej pięknej acz smutnej historii Ennisa i Jacka... :-)

--------------- ~~~~~~ ---------------

List do Ennisa II

Gdy po raz pierwszy Cię zobaczyłem
od razu sobie uświadomiłem,
że jest największym moim marzeniem,
byś był mym życiem i przeznaczeniem.

By razem z Tobą rancho zbudować,
na nim zwierzęta wspólnie hodować,
siać, kosić, orać, plewić i grabić,
no i nasz wspólny dom tam postawić.

By przez pustkowia konno cwałować,
zwierza grubego gdzieś upolować
i przy ognisku ucztę wyprawić,
śpiewać, jeść, pić i świetnie się bawić.

By na wysoką górę się wdrapać,
a z niej w nurt rzeki wzburzonej skakać,
pstrągów nałowić, jagód nazbierać,
śmiać się beztrosko... żyć, nie umierać!

A wieczorami wtuleni w siebie
patrzylibyśmy w gwiazdy na niebie,
zachodem słońca oczy cieszyli,
szmerem strumyka się zachwycili...

Tego pragnąłem, o tym marzyłem,
taki na życie plan ułożyłem.
I wciąż tak trudno jest mi uwierzyć,
że wszystko dane było mi przeżyć!

Że mimo różnych trosk i trudności,
mimo kłopotów i przeciwności,
których tak wiele wkoło czyhało,
wszystko osiągnąć mi się udało!

Bo rancho z Tobą wybudowałem,
konno jeździłem, ryby łapałem,
niejeden górski szczyt zaliczyłem
i do niejednej rzeki wskoczyłem...

I choć dyplomów nigdy nie miałem,
ani w biznesie nic nie zdziałałem
to nie żałuję - bo szczęście moje
to życie z Tobą, razem we dwoje.

I za to wszystko co osiągnąłem,
o czym marzyłem, czego pragnąłem,
za to, że radość wielką dziś czuję
powiem po prostu: "Ennis, dziękuję".

--------------- ~~~~~~ ---------------

Pozdrawiam

peter_pw

widze peter ze twoja milosc do filmu jest zlotymi zgloskami wyryta w twoim sercu bo bez liku to sie rozpisujesz znajdujac coraz to rozmaitsze formy przekazu, co do wierszy to sa nawet niezle, oczywiscie bardziej przypominaja wpisy w dzienniczku nastolatki niz piekne ostrze poezji wykute twardym ramieniem dawnych mistrzow... tak czy siak nawet einstein ztawial kiedys pierwsze kroki a nigdy nie jest za pozno aby wyciagnac dlon do swego talentu, przypominam wszak ze einstein zaczal mowic dopiero w wieku lat 6...

peter_pw

Kupamięcisłodkiegokusiciela


Gdy konie pędzą po stepie
Moja dusza z miłości się trzepie
Czekam aż usta z Twoimi zlepię

Wiatr wierzchowcom grzywy rozwiewa
W Brokeback Mountain rośnie kostrzewa
Po cóż Adamowi Ewa?
Zębata wagina na palu dogorewa

Ptaszek sobie frywolnie lata
Dziecko pyta czy na rybach znów tata
Vagina dentata, VAGINA DENTATA!!!

Ile to już dni czarnej rozłąki
Dawno nie musnęły się nasze członki
Tęsknie skamlają do miłosnej łąki

Tu gdzie przeważnie stolec się mieści
Tam bym Cię niegrzecznie pięścił
... lecz szybko o Tym rozeszły się wieści!

W Twym gardle krew zamiast mego penisa
Tak też umarła dusza Ennisa!

W prochy zmieniłeś się mój kusicielu
Gdy kaci krzyczeli: Ty geju! geju! geju...

Codziennie zakładam obie koszule
Dotykam się nimi czule
W ten sposób z Tobą obcuję

Gdy oddam tchnienie swe ostatnie
Połączą się dusze bratnie

czekoladowe_oczko

Wiersz byłby nawet całkiem w porządku,
gdyby był zgodny z intencją wątku,
bo pisać chcemy tu o miłości,
a nie o ludzkiej seksualności.

A już na pewno nie o rypaniu,
członkach, waginach czy w buzię braniu.
Warto pomyśleć o wiersza treści
zanim się tutaj ten wiersz zamieści...

Pozdrawiam

PS. Wybaczcie mi ten wpis, ale samo się ułożyło - na poczekaniu. :-)

peter_pw

Szanując zdanie twoje peterze,
wciąż jednak w siłę zmysłowości wierzę.

Pragnę przypomnieć gwoli ścisłości,
że mamy wiele rodzajów miłości.

Chociaż liryczną ci się jawiła,
czymże bez sfery intymnej by była
miłość Ennisa i Jacka co przecie
miesiącami czekali by tylko w lecie
na "ryby" się wybrać i tam do woli
miłosnej, jednopłciowej oddać się swawoli

czekoladowe_oczko

Prawda, że zmysły też grały rolę,
jednak niewielką... i myśleć wolę,
że ich połączyła siła miłości,
która przetrwała wszystkie trudności.

Choć niespełniona - przepiękną była,
zmysłowość także jej nie przyćmiła...
A nick Twój, oczko, mówi sam w sobie
jakie tęsknoty drzemią w Twej głowie... ;-)

Pozdrawiam

PS. Mam nadzieję, że z humorem potraktujesz ostatnie wersy. Bo ani mi w głowie w jakikolwiek sposób Cię deprecjonować... ;-)

peter_pw

Jesteś mym mistrzem, drogi Peterze.
Że to nie koniec głęboko wierzę
I wyczekuję już wersów nowych
Nie mniej niż piersze przeodlotowych ;)

Powiem Ci skrycie, poeto jutra,
żeś lepszy wiele niż kamasutra.
Ale już dosyć moich szczerości,
Kończę mój wywód. Pisz w owocności!

Brumous_Insomnia

Dziękuję pięknie za miłe słowa,
poezja nowa jest już gotowa,
ostatnie szlify tylko zostały,
by za skończony uznać wiersz cały.

Niż kamasutra? O wszyscy Święci!
Widać co tutaj niektórych kręci. ;-)
A na poważnie: warto się trudzić,
by radość w sercach ludzi obudzić.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
peter_pw

dzieki wzruszylam się dzięki

danuta_szprotka

Za Twe wzruszenie ja też dziękuję,
za to, że czujesz, co i ja czuję.
Jednak przypomnę tu dla porządku,
że jest regułą dla tego wątku,

by myśli swoje wierszem przedstawić,
by się poezją trochę pobawić.
Lecz mniejsza o to - więc na początek
niechże to będzie miły wyjątek. ;-)

Pozdrawiam

peter_pw

Pomimo, że od daty premiery upłynęło już sporo czasu, film "Tajemnica Brokeback Mountain" nadal wywołuje żywe reakcje. Widać to choćby po wpisach na forum, których są już chyba tysiące. Z czystej ciekawości postanowiłem je przejrzeć (oczywiście nie wszystkie, bo to niemożliwe, zresztą nie wszystkie warte są przeglądania) i muszę przyznać, że dawno, ale to naprawdę dawno tak dobrze się nie bawiłem. Fantastyczna - rzec można - lektura. A pod jej wpływem powstała taka sobie rymowanka...

--------------- ~~~~~~ ---------------

Jest takie miejsce gdzieś w internecie,
w którym o filmach wszystko znajdziecie.
Google odpalasz, chwilka upływa
i mamy Filmweb - tak się nazywa.

A na portalu moc informacji
o każdym filmie, o kinie akcji,
o romansidłach oraz horrorach
o reżyserach i o aktorach.

Są też recenzje i ciekawostki
rzeczy istotne oraz błahostki.
Ale najwięcej chyba walorów
ma jego barwne, ciekawe forum.

Każdy tu może bez ograniczeń
wpisać swą listę uwag i życzeń,
chociaż reguła twarda powiada:
"Z wulgaryzmami proszę stąd spadać!"

Jeden dyskutant coś sklecić zdoła
w trudzie i znoju i w pocie czoła,
drugi przeciwnie - z lekkością wieszcza
swoje opinie tutaj zamieszcza.

Ochy i achy nad tym co grają
z dezaprobatą się przeplatają.
Zachwyt nad kunsztem imć reżysera
z falą krytyki jest w parze nieraz.

Aktor? O, nad nim nie ma litości,
bo są tu często dwie możliwości:
albo dostanie wysoką notę,
albo zostanie zmieszany z błotem.

Filmy też łatwo tutaj nie mają,
gdy dobre - dużo punktów dostają,
jak słabe - marna ocena wpada,
a to jest dla nich niemal zagłada!

Oddzielną sprawą - styl wypowiedzi,
jeden tak pisze, że myślisz: "bredzi",
przed innym za to pochylasz czoła,
widać, że szkołę dała mu... szkoła.

I ortografia - z nią jest już gorzej,
często jest w stylu "pożal się Boże".
Bywa, że w postach jest błąd na błędzie,
w imionach, nazwach - dosłownie wszędzie!

A literówek wielkiego grona
żadnym słownikiem się nie pokona,
od dawien dawna wiadomo przecie -
to chleb powszedni jest w internecie.

Niektóre posty słów mają kilka,
by je przeczytać wystarczy chwilka,
inne przez ekran wloką się cały,
przy nich być musisz bardziej wytrwały.

Króluje proza - wierszem pisany *)
post byłby pewnie niezrozumiany,
lecz nie wywoła to chyba burzy,
gdy ktoś poezją się tu posłuży? ;-)

Choć brzydkie słowa to anty-goście,
czasem przemyci je ktoś w swym poście,
bo one taką właściwość mają,
że kolorytu wpisom dodają.

Bluzgi, wyzwiska też występują,
forumowiczów tym denerwując,
bo co niektórzy w globalnej sieci
się zachowują jak małe dzieci.

Lecz gdy przesadzisz to, mój kochany,
Twój wpis zostanie zablokowany.
"Za co karzecie mnie takim czynem?"
"Bo to niezgodne z regulaminem."

I nie pomogą jęki ni płacze,
admin Ci powie: "Ja nie wybaczę
bluzg, obelg, wyzwisk, obraźliwości
i tego typu niestosowności".

Pomimo jednak tych wszystkich rzeczy,
czytając forum (niech ktoś zaprzeczy!)
człowiek się czuje taki beztroski...
Właśnie dlatego Filmweb jest boski!

--------------- ~~~~~~ ---------------

*) Zwrotka powstała, gdy jeszcze niewiele było "wierszowanych" postów :-)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
peter_pw

Wiwat!
Wiwat dla mistrza!
Wiwat i basta,
co dobrym słowem
tutaj nie szasta:)
Plecie swe rymy jak koszyk jaki,
a w tym koszyku pełno jest złota
- taka to właśnie petera "ochota",
by rymem pisać tutaj na przedzie,
a jego rym
PRYM tutaj wiedzie!
Wśród wypowiedzi
tej naszej gawiedzi,
co pisze tutaj,
ale i śledzi
uczynki petera uważnie
i jak poczyna sobie odważnie!
Nic to, ale uważam ja tak, poważnie!:)
Żeś jest człek wielki,
dla ciebie rym wszelki
jest jak słów kilka,
by go ułożyć
wystarczy chwilka:)
A jeszcze dodam,
żeś nazbyt ODWAŻNY,
by w warsztat
wziąć temat TAK WAŻNY!
No i pionierem stałeś się przeto!

Czy tu pojawi się
jakieś weto?

peace4all

Weto, powiadasz? Sam autor zgłosi,
nawet gdy o to go nikt nie prosi,
bo na tym forum, mój przyjacielu
takich jak autor poetów wielu.

Problem jedynie na tym polega,
że rezygnują zaraz w przedbiegach
i swych talentów nie objawiają,
a szkoda bardzo - przecież je mają.

Szkoda tym większa, że z ich pomocą
mieliby szansę swych wierszy mocą
opisać siłę pięknej miłości
i wlać do serca mnóstwo radości.

Ja wierzę jednak, że choć się kryją
w końcu talenty swoje odkryją
i zauroczą nas swą poezją,
pisaną sercem z wielką finezją.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
peter_pw

te wiersze sa zenujace:) sorki....ale warsztat mozna doskonalic czemu nie:) chociaz masz wrazliwosc w przeciwienstwie do wielu ktorzy wypowiadaja sie na tym formu -np. na temat tego filmu

Capote123

Każdy ma prawo do swego zdania,
tak było zawsze, już od zarania.
Lecz chciałbym wiedzieć - drogi Kolego -
cóż w nich takiego żenującego? :-)

Forma? Czy rymy? Czy tematyka?
Może sam pomysł? Lub stylistyka?
Wiedzieć by warto, tak by w przyszłości
piękniej móc oddać opis miłości. ;-)

Pozdrawiam

peter_pw

wow . peter_pw . . jestem pod wrażeniem . twoje wiersze są naprawdę piękne ! . Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w pisaniu ;)

KAOS_79

I znów dziękuję za miłe słowa...
Dalsze sukcesy? O, łatwa mowa,
ale trudniejsze już wykonanie,
co wszak nie znaczy, że się nie stanie. :-)

Choć mi daleko do mistrzów słowa
(to nie ten talent i nie ta głowa),
widzę tu zachwyt wierszy urodą...
i to jest piękną dla mnie nagrodą. :-)

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
peter_pw

Kurcze, jak fajnie poczytać coś takiego, wśród tych wszystkich komentarzy z obelgami i jakimiś głupimi wywodami co ich pełno i na Filmwebie i w całym internecie. Fajnie peter_pw, że robisz coś takiego, może i nie jest to profesjonalna poezja, ale i ta życze Ci sukcesów w przyszłości i dalszego samospełnianiania się bo widzę, że naprawdę lubisz to co robisz, a to jest najważniejsze. Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 7

dej że spokój

użytkownik usunięty
lordqik

No co "daj że spokój", to już nie można powiedzieć, no napisać, komuś coś miłego!? Więcej życzliwości naprawdę.