Rozumiem,że dla wielu ludzi milość dwojga ludzi(w tym przypadku dwóch meżczyzn)wywołuje oburzenie i skrajne emocje-ale bez przesady.Nauczmy się tolerować osoby które różnią się troche od nas(czy to pod względem religi,kultury,koloru skóry.odmiennego wygladu czy wreszcie orientacji)bo to tak naprawde tacy sami ludzie jak my!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A wracając do mojego tematu;wątki homoseksualne były poruszane juz w wielu filmach chodz by np.w "Monster" z Charlize Theron,"Nie czas na łzy" z Hilary Swank" czy Miłość i inne nieszczęścia"-chodz jest to komedia ale miłośc mężczyzny do drugiego mężczyzny test jest tam pokazana i jest to coś wręcz normalnego i wiele innych,których tytułów twraz nie pamiętam(jeśli jakieś pamietacie to piszcie)--- więc czemu te filmy nie wywołują takich emocji jak TBM???
Bardzo trafne spostrzeżenie! Chyba pierwszym kultowym filmem poruszającym problematykę homoseksualizmu była "Filadelfia" z Tomem Hanksem. Do dziś można usłyszeć w radiu piosenkę Bruce'a Springsteena "Streets of Philadelphia". I nikt się nie bulwersuje.
A czy ktoś z Was kiedykolwiek słyszał w radiu lub telewizji jakiś kawałek z "Brokeback Mountain"? Bo ja nie.
No właśnie jak mogłem zapomnieć o"Filadelfi"-świetny film.Ale wracająć do mojej powyższej wypowiedzi czekam na wasze przemyślenia i opinie!!!!!
Być może się mylę, ale moim zdaniem jednym z powodów, dla których TBM wywołuje takie kontrowersje jest to, że film w sposób radykalny łamie stereotypy przypinane gejom przez społeczeństwo. Choćby taki, że tu tymi "innymi" są tzw. prawdziwi faceci, kowboje, a więc osoby kojarzone z męskością, odwagą, siłą itp. cechami tradycyjnie przypisywanymi mężczyznom. I nagle okazuje się, że ten nieustraszony, silny facet potrzebuje bliskości drugiego faceta. W zasadzie w tym momencie łamane są 2 stereotypy: że gej to zniewieściały laluś z różową torebką oraz że gej to człowiek, który - że się tak dosadnie wyrażę - ma nie tylko penisa, ale i serce. Dla wielu osób jest to nie do przełknięcia, bo burzy ich starannie poukładany obraz geja w ich głowach, wprowadza zamęt w ich umysłach i zmusza do myślenia, zastanowienia się nad tym wszystkim. A komu by się dzisiaj chciało zadawać sobie taki trud? Dlatego lepiej "wybronić się" stwierdzając: "mało się nie porzygałem na ten widok" niż usiąść i zadać sobie pytanie: "To w takim razie jak to tak naprawdę jest?" No i spróbować poszukać na nie zadowalającej odpowiedzi - bo to oznacza umysłowy i emocjonalny wysiłek. A wiem o czym mówię, bo sam przez to przechodziłem.
Odnośnie "Filadelfii" to moje wrażenia są następujące: film poruszył mnie do tego stopnia, że byłem na nim w kinie ze 3 razy. Wtedy nie zastanawiałem się właściwie dlaczego, a dziś odnoszę wrażenie, że w pewnym sensie życie przygotowało mnie w ten sposób do zetknięcia się z zagadnieniem homoseksualizmu w realnym, a nie kinowym świecie. No a że "Filadelfia" nie była aż tak kontrowersyjna? Myślę, że to dlatego, że jej bohater nie był aż tak męski jak kowboje w TBM, a poza tym był chory (czyli - opierając się na stereotypach - "ukarany" w ten sposób za swoją inność) i na dodatek wywalono go z roboty. No i w końcu umarł (no fakt, że Jack Twist też umiera).
A z filmów poruszających wątki homoseksualne przypomina mi się jeszcze film "Ksiądz". Też na nim byłem i przyznaję, że głównie z powodu burzy, jaka się jeszcze przed projekcją wokół niego rozpętała. Jak dziś pamiętam ten dziki tłum ludzi w kinie i głowę sobie dam uciąć, że większość z nich przyszła na ten film dokładnie z tego samego powodu co ja.
Pozdrawiam
Moim zdaniem w komediach homoseksualistów przyjmuje się jakoś inaczej. A w takim filmie jak "Tajemnica...", kiedy wszystko pokazane jest bardzo dogłębnie, to ludzie są zniesmaczeni, no bo jak to można coś takiego pokazywać! Ja tego nie rozumiem i oczywiście nie zgadzam się z tym.
Zniesmaczeni są ludzie zaszufladkowani, ignoranci. Tak to już jest, jak się nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Jeszcze przyjdzie nam długo czekać aż w Polsce (i nie tylko) ludzie przestaną oceniać innych na podstawie orientacji seksualnej, wyznania, pochodzenia.
Pzdr.