Czy takie uczucie pustki i bezradności tydzień po emisji filmu nie jest dziwne, bo mnie trzyma aż do dziś. Bardzo mnie to dziwi. Zazwyczaj zapominam o filmie tak po 2 dniach, a o tym nie potrafię. Czasami mam wrażenie że takie filmy dają nam po mordzie (sry za słownictwo), a my sobie uświadamiamy, że nie jesteśmy sami na tym świecie. Tym ten film ukazuje swoją wielkość, nie daje o sobie zapomnieć. Porównując jego budżet do takich Piratów z Karaibów na przykład wynika że nie trzeba mieć efektów specjalnych, najpopularniejszych aktorów, i najlepszego sprzętu wystarczy ta magia, no właśnie magia, ale co to jest?? Reżyser, dobór aktorów, sceneria i muzyka to jest według mnie magią tego filmu i to to sprawia że nie możemy go wyrzucić z głowy.
Myślę, że film nie pozwala o sobie zapomnieć, ponieważ dotyka on spraw najistotniejszych w życiu, głęboko zakorzenionych w naszej naturze, o których na co dzień nie myślimy, nawet nie chcemy myśleć. Wyrywa nas z codziennej rutyny, skłania do zadania sobie niełatwych pytań, na które czasem wolelibyśmy nie musieć sobie odpowiadać. Pozostawia pustkę po tym czego doświadczyliśmy oglądając go, a czego w naszym życiu nie ma, choć gdzieś wewnątrz nas bardzo tego pragniemy, czy wręcz potrzebujemy, a z czego zdajemy sobie teraz sprawę.
Film robi takie wrażenie oczywiście dzięki dobrej reżyserii, grze aktorów, muzyce i wszystkim co składa się na całość tego obrazu, co sprawia że dociera on tak głęboko do wrażliwego odbiorcy.
Mnie ten film nauczył też tolerancji. W sumie nigdy nie uwarzałam homoseksualistów za gorszych, ale zazwyczaj miałam do nich jakies "ale". A tak naprawde czasami rzeczywiście nie ma znaczenia jakiej płci jest osoba którą się kocha, tak jak to powiedziała Natalie Portman :)
Fajnie coś takiego przeczytać co napisałeś,film ten miałem obejrzeć jakieś dwa lata temu ale parodia tego filmu w "strasznym filmie4" jakoś mię odsuwała od tego i wiem ze to głupie z mojej strony co pisze to teraz tego bardzo żałuje ze dopiero teraz go obejrzałem daje dużo do myślenia a zwłaszcza do zastanowienia się dokonywaniu życiowych decyzji np czy sens jest uszczęśliwiać kogoś czy być i żyć szczęśliwie dla siebie. Takie decyzje są bardzo trudne i niestety często jest tak ze jest już za późno by cokolwiek zmienić.
Mnie fil nie musiał uczyć tolerancji, jestem otwarty na odmienności. ale dzięki niemu mam życiowe motto - Ważne co dyktuje ci serce, a nie to co inni ci myślą. powinno być więcej takich filmów. Teraz poluje na Donnie Darko (bardzo mnie poruszyły trailery, zresztą o tym pisze na jego forum), ale do czego dążę takie filmy jak DD nie mają szans na emisję w TV, chyba że po północy. TBM sie to udało bo było bardzo głośno o nim, ale jakby ktoś wiedział kiedy Darko poleci lub leciał w TV proszę śmiało pisać.
Ja też czuję coś dziwnego...Nie umiem nawet tego określic. A dzis kupiłam książkę
Jest już tydzień po emisji filmu , widziałam go dwa razy i ciągle o nim myślę , jakoś nie potrafię się pozbierać .........
Minęło 7 dni ... ja do środy nie mogłam się pozbierać. Ale to tylko zasługa wyjazdu. Lecz gdy wróciłam, włączyłam sobie muzyke (która zafascynowała nie tylko osoby oglądające, lecz też Ci, którzy filmu nie widzieli) ... od razu powróciło ... coś zwanego ... melancholią, pustką.
Coś czuję, że musze go ponownie obejrzeć.
Tak to prawda po filmie pozostaje pustka , ja na razie nie będę go oglądać żeby za jakiś czas oglądając go przeżywać wszystko na nowo .
Też mam uczucie ogromnej pustki szczególnie że byłam wierną fanką Heath'a oh..za 3 dni będzie rocznica jego pogrzebu ...tak mi smutno :(
Naprawdę bardzo ciężko jest przestać myśleć o tym filmie , jeszcze żaden tak na mnie nie zadziałał i ciągle rozpamientuję go .......
Ja czuję to samo....jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam czegoś takiego....ten film to arcydzieło...Pozdrawiam serdecznie
Mam pytanie czy muzykę z tego filmu mogę gdzieś dostać lub ściągnąć?
Za mało jest takich filmów!! Tzn takich o których chce się dyskutować i zmuszają do refleksji. Ale cóż komercja rządzi, Niestety :(
Na mnie też żaden inny film nigdy nie podziałał tak mocno i nie wywołał takiego smutku. Dzisiaj jest chyba pierwszy dzień, kiedy nie płaczę na wspomnienie ostatnich scen z filmu. Chociaż nie wiem, co będzie dalej, bo dzień się jeszcze nie skończył...
Ja też nie mogę się otrząsnąć po obejrzeniu tego filmu. Od ostatniej soboty oglądałam go już kilka razy. Wypłakałam chyba wszystkie łzy, już nic nie widzę na ekranie. Słucham ścieżki dźwiękowej A Love That Will Never Grow Old ... Życie to nie jest bajka, życie to jest nieustanna bitwa. Dla nie to opowieść o ciężkim i beznadziejnym życiu, w którym jedynym promyczkiem jest miłość drugiej osoby. Co czeka osieroconego chłopca, biednego, bez wykształcenia, bez nikogo bliskiego na zapadłej prowincji w Wyoming ? Wegetacja !!! Płaczę właśnie nad losem takich ludzi i trochę nad swoim. To najlepszy film jaki widziałam i którego już nie zapomnę ...
Go to sleep, may your sweet dreams come true
Just lay back in my arms for one more night
I've this crazy old notion that calls me sometimes
Saying this one's the love of our lives.
Cause I know a love that will never grow old
And I know a love that will never grow old.
When you wake up the world may have changed
But trust in me, I'll never falter or fail
Just the smile in your eyes, it can light up the night,
And your laughter's like wind in my sails.
Cause I know a love that will never grow old
And I know a love that will never grow old.
Lean on me, let our hearts beat in time,
Feel strength from the hands that have held you so long.
Who cares where we go on this rutted old road
In a world that may say that we're wrong.
Cause I know a love that will never grow old
And I know a love that will never grow old.