Nikt z moich znajomych nie miał ochoty ze mną zobaczyć tego filmu, część go już widziała, reszta po przeczytaniu kilku komentarzy rezygnowała...
Nie żałuję, że obejrzałam. Film może nie wywołuje skrajnych emocji- trudno tu się śmiać a i płakać też nie ma nad czym. Jednak można dostrzec tu tzw. drugie dno, utożsamić się z tym co wydaje nam się trudne na pozór do zrozumienia. Można wejść w fabułę i poczuć się jak facet nie będąc facetem...
Moim zdaniem bohaterowie byli biseksualni, ale film opowiada o miłości - zwyciężyła tu miłość mężczyzny do mężczyzny. I będę się tego trzymać - ja w tym filmie widziałam dwóch facetów, nie gejów, spragnionych miłości, odnaleźli - na ich nieszczęście tą miłość do siebie. Potem jeden z nich brnął w związki z facetami bo wierzył, że taka miłość jest możliwa również z kim innym, że jest gejem w 100%... Ale jak wiemy, trudno o prawdziwą miłość a często jak się pojawia staje się nieszczęśliwą.