czy w Was też ten film wzbudził jakieś dziwne uczucia ? ja, mimo że minęło już dobre kilkanaście godzin od jego zakończenia, zastanawiam się nad wszystkimi problemami poruszonymi w filmie. czy istnieje taka miłość, która bez względu na czas i przeszkody może trwać ? czy istnieje związek ze spotkaniami co miesiąc ? czy gdyby Ennis i Jack zdecydowali się postawić wszystko na jedną kartę byliby naprawdę szczęśliwi ? czy zwykłemu śmiertelnikowi będzie dane przeżyć tak silne uczucie ? odczuwam też pewnego rodzaju tęsknotę, a moje myśli są nadal w Brokeback Mountain ..
po prostu nie mogę tego filmu pozbyć się z umysłu..
chyba ześwirowałam :P
mam podobne odczucie, też nie moge przestac myslec o ich miłosći i samym filmie, czuje niedosyt że sam nigdy nikgo tak jeszcze nie kochałam i mimo wyda sie to dziwne zazdroszczę im że mogli byc razem
flm bardzo mnie poruszył...
mam podobne odczucie, też nie mogę przestać myśleć o ich miłości i samym filmie, czuje niedosyt że sam nigdy nikogo tak jeszcze nie kochałam i mimo wyda sie to dziwne zazdroszczę im że mogli być razem
film bardzo mnie poruszył...
Ja również ciągle myślę o tym filmie i słucham piosenki:
The Wings - Gustavo Santaolalla
Myślałam że tylko ja mam takie odczucia.Oglądałam ten film prawie dobę temu i dalej nie mogę przestać o nim myśleć i to jest dowód na to że film jest naprawdę dobry bo każdy dobry film powinien zostawić coś po sobie i dać do myślenia .Też im trochę zazdroszczę tej wielkiej pięknej miłości a z drugiej strony współczuje im bo nie mogli do końca spełnić tej miłości.
kurczę, dobrze że nas, odczuwaczy ^^, jest więcej ..
również myślałam, że jestem tylko jedna, która tak bardzo przeżywa ten film..
Takie coś jak cudna miłość istnieje tylko w filmie,jest przekoloryzowane (pięknie ukazane odpowiednia muzyczka ,umiejętnie połączone ) i większości się podoba bo większość czegoś takiego nie przeżyła w życiu realnym jest inaczej wątpie żeby takie uczucie przetrwało 20 lat na jednorazowych spotkaniach i paru numerkach jak to powiedział Jack,więc myśle że film pod tym względem był naciągany ale robi wrażenie ;)
Ja też tak mam :) film mam od rana na kompie i cały czas oglądam urywki ,
normalnie nie moge przestac
i ja dołącze do grona "odczuwaczy":) moim znajomym film się podobał ale równie szybko o nim zapomnieli a ja jakoś nie potrafię. Od wczoraj każdą(i to dosłownie) chwilę poświęcam rozmyślaniu o nim, o tym co zdarzyło się tam na Brokeback Mountain i beznadzei sytuacji.. I bałam się że jestem sama...:)
Ja też nie mogę przestać o niczym innym myśleć.Co chwilę tylko się zastanawiam nad filmem, dlaczego to czy tamto.Przypominam sobie ich wspólne chwile, no coś pięknego :) Bardzo mało jest filmów które zapadają tak w pamięć...
A i jeszcze dodam że jak wczoraj oglądałam film z tatą, to jak przyszedł dzisiaj z pracy to była dyskusja na ten temat i tata pare momentów nie oglądał, i musimy oglądnąć go jeszcze raz :) Wiec długo długo go nie zapomnę ;)
mam te same objawy, siedzę 24 na dobę na tym forum i analizuję każdy fragment.. cały czas odtwarzam w myśli ten film .. dzisiaj chodzę jak zaczarowana..
ja tez dzisiaj caly czas wchodze na forum :) nie mogę się na niczym innym skupić...jeszcze do tego słucham piosenek z filmu :)
A już myślałam, że coś się ze mną dzieje, bo chodzę po domu jak cień, ubolewając i wylewając łzy nad śmiercią Heatha i nie mogę w to uwierzyć.
Do tego słucham non stop dwóch piosenek, które nawet gdy są wyłączone, lecą mi w głowie ... film, który dogłębnie poruszył mą duszę.
Cos wam powiem. Ja tu dzis pracuje przy komputerze caly dzien:(i to forum mam otwarte, choc na na filmweb nie zagladalam od wiekow. Kiedy dowiedzialam sie pod koniec stycznia, ze TVN chce pokazac Brokeback, moja pierwsza mysl byla: ciekawe,jaka bedzie ogolna reakcja polskich widzow?
Chodzi o to, ze ja zaliczam sie do tych osob, ktore BBM obejrzaly, kiedy wszedl na ekrany polskich kin 26 lutego 2006. Obejrzenie tego filmu zmienilo wiele rzeczy w moim zyciu, nawet poznalam nowych przyjaciol (niestety z zagranicy) dzieki niemu. Ta reakcja, ktora wy przezywacie, to dokladnie to samo, co bylo 3 lata temu, kiedy fascynacja tym filmem na swiecie osiagnela szczyt,Ameryka i reszta swiata odkryla "gay cowboys". Powstaly strony, blogi, fora dyskusyjne,spotkania fanow w realu, ludzie zaczeli wykupywac gadzety (koszule poszly za 100000 dolarow na eBay), a ja do tej pory latem laze juz w mocno spranej koszulce z napisem "Jack Nasty", kupionej w internecie. Byly zarty, kawaly, parodie, Jake zaspiewal w sukience na Saturday Night Live (goraco polecam:), sypaly sie nagrody, uznanie, konferencje prasowe,talk-shows( caly cast przyszedl do Oprah Winfrey, m.in., swietny program, tez polecam) recenzje krytykow, nawet ksiazki (mam nawet jedna "Reading Brokeback Mountain"), durne pytania dziennikarzy("How was it to kiss a man?"). Kariery Heath'a i Jake'a nabraly rozpedu i dolaczyli do nich rzesze nowych fanow. Nawet dziecko sie urodzilo w wyniku tego filmu: Matilda Rose Ledger. Jak wspomne nieskonczone dyskusje, ludzie z calego swiata, i kazdego ta histora dotknela na swoj sposob. Film zarobil mnostwo kasy. Ach, dlugo by mozna opowiadac. I oczywiscie, smierc Heath'a w zeszlym roku.
Troche wam wspolczuje, ze wszytko to was ominelo, ale z drugiej strony ciesze sie, ze i was dopadl ten piekny film. Uczucia, ktore przezywacie teraz, staly sie udzialem milionow i nie ma w tym nic dziwnego. Brokeback to jak podroz, na ktora sie wyrusza. Ten film na zawsze zostaje z czlowiekiem.
ja dzisiaj rano po obudzeniu się przypominałam sobie dokładnie cały film i aż mi łza poleciała .. a ogólnie to dzisiaj o niczym innym nie rozmawiam z nikim jak o filmie.. naprawdę, pozostawił ogromny ślad w moim sercu ..
Powinnas dostac dzisiaj nagrodę za analizę filmu i wkład w forum TMB.
Osobiście Ciebie rozumiem, na mnie ten film wywiera ciągle takie samo ogromne wrażenie, chociaz oglądałem go juz kilka razy:)
Pozdrawiam
hahha, chyba masz rację, założyłam dzisiaj jakieś milion topików, bo co chwilę coś mi się przypominało i chciałam się tym podzielić.
moje serce jest w brokeback :)
ja oprócz piosenek, rozmyślania, siedzenia ciągle na tym forum filmwebu zamówiłam sobie dziś z empiku ksiażkę "tajemnice Brokeback Mountain"...;)
Cos wam powiem. Ja tu dzis pracuje przy komputerze caly dzien:(i to forum mam otwarte, choc na na filmweb nie zagladalam od wiekow. Kiedy dowiedzialam sie pod koniec stycznia, ze TVN chce pokazac Brokeback, moja pierwsza mysl byla: ciekawe,jaka bedzie ogolna reakcja polskich widzow?
Chodzi o to, ze ja zaliczam sie do tych osob, ktore BBM obejrzaly, kiedy wszedl na ekrany polskich kin 26 lutego 2006. Obejrzenie tego filmu zmienilo wiele rzeczy w moim zyciu, nawet poznalam nowych przyjaciol (niestety z zagranicy) dzieki niemu. Ta reakcja, ktora wy przezywacie, to dokladnie to samo, co bylo 3 lata temu, kiedy fascynacja tym filmem na swiecie osiagnela szczyt,Ameryka i reszta swiata odkryla "gay cowboys". Powstaly strony, blogi, fora dyskusyjne,spotkania fanow w realu, ludzie zaczeli wykupywac gadzety (koszule poszly za 100000 dolarow na eBay), a ja do tej pory latem laze juz w mocno spranej koszulce z napisem "Jack Nasty", kupionej w internecie. Byly zarty, kawaly, parodie, Jake zaspiewal w sukience na Saturday Night Live (goraco polecam:), sypaly sie nagrody, uznanie, konferencje prasowe,talk-shows( caly cast przyszedl do Oprah Winfrey, m.in., swietny program, tez polecam) recenzje krytykow, nawet ksiazki (mam nawet jedna "Reading Brokeback Mountain"), durne pytania dziennikarzy("How was it to kiss a man?"). Kariery Heath'a i Jake'a nabraly rozpedu i dolaczyli do nich rzesze nowych fanow. Nawet dziecko sie urodzilo w wyniku tego filmu: Matilda Rose Ledger. Jak wspomne nieskonczone dyskusje, ludzie z calego swiata, i kazdego ta histora dotknela na swoj sposob. Film zarobil mnostwo kasy. Ach, dlugo by mozna opowiadac. I oczywiscie, smierc Heath'a w zeszlym roku.
Troche wam wspolczuje, ze wszytko to was ominelo, ale z drugiej strony ciesze sie, ze i was dopadl ten piekny film. Uczucia, ktore przezywacie teraz, staly sie udzialem milionow i nie ma w tym nic dziwnego. Brokeback to jak podroz, na ktora sie wyrusza. Ten film na zawsze zostaje z czlowiekiem.
Heheh...nic się nie stało sunnyweather:) Dziękuję wielokrotne za wsparcie;)
ja również widziałem film, gdy wchodził do kin, byłem pod wielkim jego wrażenie, miał na moje życie ogromne znaczenie.
Siedzę dzisiaj na Filwebie, gdyż jestem ciekawy reakcji społeczeństwa po emisji TBM w TVN. Ogólnie Polacy są bardzo empatyczni, rozumieją film i jego przesłąnie. Szanuję poglądy innych i odmienne zdanie na temat homoseksualizmu, ale pewne posty są faszyzujące. Wynikają z zakompleksieni, albo niewiedzy, braku refleksj,i albo całkowitej nieznajomości kina.
Prowadziłem statystyki i wychodzi na to, że na film od godziny 10.00 zagłosowało ok. 500 osób, a jego notowanie spadło 0,01 z 8.08 na 8.07. Myślę, ze to całkiem dobry wynik zważywszy na niepochlebne i bardzo skrajne opinie pewnego grona osób.
Pozdrawiam
Rozumiem, że masz na mysli opowiadanie Ann Proulx? Warto przeczytać jest rewelacyjne podobnie jak film. Książka opatrzona jest we wstęp i posłowie autorki-piękny tekst:)
tak, o tą książkę mi chodzi. I powiem tylko tyle że jeszcze nigdy nie czekałam na żadną książke tak jak na tą i jestem przekonana że jak tylko przyjdzie to przeczytam ja od razu całą:)
bardzo cienka?? bo czytanie akurat baaardzo lubię i nastawiłam się na dobre pare godzin z książka:)
Nie liczy się ilośc lecz jakoś. Objętością to nowela Prusa, ale rewelacyjna treść. Żeby nie było B. Prusa też cenię i czytam z podziwem:))))) Na podstawie tego opowiadania Ann Proulx powstał scenariusz do tego wspaniałego filmu, stąd tyle w nim pieknych obrazów:)))
obrazy są naprawdę cudowne, klimat filmu tak samo:) Mam nadzieję że książka zachwyci mnie tak samo jak film:))))
kurczę, ja wolę grubsze książki, wtedy stają się one jakby częścią mojego życia przez kilka dni.. ale jestem pewna, że ta będzie wyjątkiem, tez muszę jej odszukać.. mam nadzieję, że w empiku będą mieli..
W ofercie empiku jest i o ile dobrze pamiętam to kosztuje 9,90. Ale pewnie nie w każdym sklepie jest bo to w sumie mało znana książka
Cóż, może to trochę dziwne i przesadne ale ja mam tak samo... Tak dogłębnie film mną poruszył, że wciąż o nim myślę. W nocy nawet mi się śniły jakieś sceny z tego filmu, część z nich wyimaginowana przez moją wyobraźnię, ale niestety nie pamiętam z tego zbyt wiele. Co trochę słucham soundtrack z filmu, swoją drogą bardzo pięknie wkomponowali piosenkę "A love that will never grow old" w film - leciała w starym radiu, kiedy Jack jechał z płaczem samochodem... tylko parę sekund było ją słychać, ale potrafiła urzec ;).
Pozdrawiam wszystkich, za parę dni pewnie będziemy w lepszej formie, ale filmu już nigdy nie zapomnimy. W dodatku zobaczyłem dziś zdjęcie z filmu na gazecie telewizyjnej...
Tak... to naprawdę zadziwiające że coś, co zostało wymyślone może tak dać człowiekowi w kość :) Normalnie ciągle się podsuwa jakaś myśl związana z tym filmem.. Bo prawda jest taka, że wszystko zostało tak skonstruowane, żeby tak nas poruszyć.. Pozostaje tylko dziwna pustka...
Dokładnie. Też mam tę pustkę, którą już chyba niczym nie da się zapełnić, bo drugiej części z pewnością nie będzie, drugiego takiego filmu chyba też. W dodatku Heath Ledger umarł naprawdę i nigdy już nie ujrzymy ich dwóch na tym samym ekranie :(.
Ja cały czas się zastanawiam czy gdyby Jack nie pocałował pierwszy Ennisa to czy wogóle doszłoby do ich romansu?Jak wiadomo Ennis nie był zbyt wylewny w okazywaniu uczuc
napewno nie ze strony Ennisa, Jack predzej czy później wziąłby sprawy w swoje ręce ;)
Alez Jack wcale nie pocalowal Ennisa. Oni sie w ogole pierwszy raz nie calowali. Wiecie, gdzie ta jego reka powedrowala razem z reka Ennisa...;)
Ja także nie potrafię pozbyć się tego filmu z umysłu .Ciągle przypominają mi się niektóre sceny z udziałem bohaterów np to ze spaniem na stojąco .Myślę że muszę ten film zobaczyć jeszcze raz żeby się uspokoić .
Też myślę że gdyby nie ta ręka Jacka nie byłoby tej miłości i oczywiście to że to on posłał pocztówkę , zastanawiam się dlaczego to Ennis się pierwszy nie odezwał i jak długo by jeszcze wytrzymał .
moim zdaniem Ennis nie poruszyłby tematu pierwszy, raczej dusiłby to w sobie i przez całe życie żałował ..
We mnie też film ten wzbudził wiele emocji i tak jak Wy nie mogę przestać o nim myśleć. Ciągle czytam forum, słucham muzyki i jest mi strasznie smutno, czuję jakiś niepokój, pustkę. Dla mnie to najpiękniejszy film jaki widziałam do tej pory. Myślę, że o fenomenie tego filmu decyduje gra głównych bohaterów, mistrzowska i niezwykle wiarygodna. Dziękuję za ten film i Wam za te piękne posty:)Pozdrawiam serdecznie!
po ochłonięciu myślę sobie, że cieszę się, że obejrzałam ten film. patrzę teraz inaczej na życie. wiem, że życie każdej osoby, nieważne czy ładnej czy brzydkiej, czy wykształconej czy nie, każdej - ma potencjał na piękno. życie każdej osoby może się zmienić i każdy może otrzymać dar od losu - piękną miłość nadającą życiu sens. każdy może zostać pokochany i każdy może kochać.