Brokeback mountain...z tym filmem miałem do czynienia dopiero niedawno. Jakoś wcześniej nie zainteresowałem się nim. Przed obejrzeniem czytałem i oglądałem różne treści dotyczące tego filmu. Wielu użytkowników,fanów bardzo poleca i chwali ten film. Dzięki temu do filmu podeszłem bardzo optymistycznie i nie mogłem doczekać się, by go zobaczyć. Obejrzałem...Niestety bardzo się zawiodłem. Film bardzo długo się ciągnął i nie zaciekawił mnie specjalnie. Były momenty, że czułem się wstrząśnięty totalną niemoralnością ze strony Ennisa i Jacka. Nie mam tu na myśli ich romansu i scen związanych z ich miłością, lecz zdradzanie i ranienie najbliższych co było ukazane bardzo dobrze. Uważam również, że sam romans obojga kowbojów był bardzo nieprzekonujący i sztuczny. Można uznac, że więcej się bili(nie oczekiwałem niewiadomo jakich scen erotycznych)niż kochali . Nie podobały mi się również częste dygresje w tym filmie, które przeciągały go a nie były za bardzo potrzebne(np. spotkania Ennisa z córką). Brokeback mountain ma jednak w sobie coś, że nie zapomina się o filmie dzięki:przepięknej muzyce, miłości dwóch mężczyzn, który jest dość powszechny w naszych czasach i może naprawde prowadzić do takich scen jakie były pokazane w filmie między Ennisem a rodziną, oraz urzekły mnie piękne krajobrazy.Pozwolę sobie na dygresję: Zastanawia mnie po co i kto dodał to słowo Tajemnica?? Denerwuję mnie inne tłumaczenie tytułów. Oceniam wysoko to dzieło lecz czuję niedosyt. Pozdrawiam