PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197530
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

(wypowiedź może zawierać spoiler)

już od dość dawna przeglądam forum związane z tym filmem natrafiając przy okazji na wiele kłótni prowokowanych głównie przez członków Młodzieży Wszechpolskiej. na temat homoseksualizmu wypowiadać się nie mam zamiaru, natomiast chciałam się podzielić moimi odczuciami dotyczącymi postrzegania tematyki tego filmu. mianowicie, nie rozumiem, dlaczego widzowie (nie tylko homofoby i katole!) postrzegają Brokeback Mountain jak ckliwą opowieść o gejach. owszem, jest ona wzruszająca i łapie za serce, ale według mnie jest o czymś zupełnie innym niż zakazana miłość. opowiadanie Annie Proulx, na którego podstawie nakręcono ten film, zostało napisane już w 1999 roku, kiedy jeszcze nie było takiego boomu na obrazy kontrowersyjne i niekiedy gorszące (im bardziej tym lepiej i większy hit kasowy). według mnie zarówno powieść, jak i film, opowiadają o tragedii człowieka rezygnującego ze swoich marzeń i naprawdę mało istotne, czego one dotyczą (choć wątek miłośći, trzeba przyznać, jest najbardziej popularny) - związku, marzeń, kariery, opinii, planów. naprawdę, tragedią Ennisa nie jest potencjalna dyskryminacja, a nawet sama śmierć Jacka spowodowana niechęcią społeczeństwa, ale fakt, że to jego niezdecydowanie i strach doprowadziły do takiej tragedii. pozwolę sobie na stwierdzenie, że wszystkie homofoby oglądające film zbyt sobie pochlebiają, twierdząc, że obraz skierowany jest do nich (żeby otworzyć im oczy blablabla). obraz skierowany jest do każdego wrażliwego, otwartego człowieka, który potrafi czerpać z ambitnego kina coś więcej niż płytkie spostrzeżenia.

pozdrawiam wszystkich kinomanów.
a film jest u mnie w pierwszej dziesiątce.

loathsome

Tak, zgadzam się. Także uważam, że najważniejsze przesłanie tego filmu (czy ogólnie opowieści, bo zapewne książki także) związane jest z tym, jak fatalne są konsekwencje życia "wbrew sobie". Dokonywania wyborów niezgodnych z naszym przeznaczeniem/powołaniem/naturą. Tutaj akurat związane jest to z orientacją seksualną, ale równie dobrze mogłoby chodzić o jakiś inny wybór np. zawodu, do którego się zmuszamy, bo np. jest dobrze płatny, ale tak naprawdę chcielibyśmy robić zupełnie coś innego i dzień za dniem w końcu marnujemy sobie całe życie.

Z tymże w tej historii, z racji tego, że jest związana z homoseksualizmem, pojawia się także kwestia tego, jakie konsekwencje na otoczeniu wywiera zmuszanie się do życia według norm powszechnie akceptowanych. Chodzi mi o to, że to zawsze prowadzi do unieszczęśliwienia jeszcze większej ilości osób niż sami homoseksualiści, bo cierpią na tym też ich żony i dzieci. Najgorzej chyba mają żony, zwłaszcza, że nie zawsze homoseksualizm męża wychodzi na jaw i takie kobiety żyją latami czując, że jest coś z nimi nie tak, że małżeństwo się psuje z ich winy, albo, że są nieatrakcyjne, bo mąż jakoś dziwnie się z nimi kocha, o ile się kocha. To jest właśnie straszne jak ta mania zwalczania homoseksualizmu unieszczęśliwia całe rzesze ludzi i homo i hetero. I też powstaje ciekawy paradoks, bo można jeszcze zrozumieć, że ludzie walczący z homoseksualizmem ranią homoseksualistów, ale dlaczego nie myślą o tym, jak bardzo ranią heteroseksualistów? Ten motyw także pojawił się w "Aniołach w Ameryce" i jest tam właśnie bardzo ładna ilustracja tego jak lawinowo rani się całą masę ludzi wpajając pojedynczemu chłopakowi, że musi być hetero.

Koniec końców wpisałam się w tym temacie popierając jego treść, a jednocześnie w końcówce wypowiedzi wracam do kwestii orientacji seksualnej. Jednak wydaje mi się, że ten film po prostu porusza bardzo szeroką tematykę - w sposób bezpośredni i pośredni. Bezpośrednio historia odnośi się do kwestii związanych z homoseksualizmem, następstw jego zwalczania w sobie, nietolerancji itp. A w sposób pośredni jest to po prostu właśnie przykład opowieści o człowieku rezygnującym ze swoich marzeń, swojego przeznaczenia, o życiu wbrew sobie. I warto właśnie zastanowić się nad wszystkimi możliwymi przekazami, jakie niesie ten obraz, a nie tylko tymi najbardziej oczywistymi, widocznymi na pierwszy rzut oka.

loathsome

"a film jest u mnie w pierwszej dziesiątce."

No to gratuluję gustu ...

MilesQuaritch

Biedny, już nie wiedziałeś co napisać :) Ale ok - przynajmniej odświeżyłes temat :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
MilesQuaritch

To, co piszesz i jak piszesz świadczy jedynie o Tobie.

MilesQuaritch

Dobrze Norciu , ty mówisz - ja słucham i robię ;D

MilesQuaritch

loathsome -taka ładna dziewczyna a w bzdury z "Brockeback Mountain " wierzy ...weź Ty se znajdź kobito chłopaka który sie Tobą zajmie jak należy i wybije Ci z głowy bzdury jakie tutaj wypisujesz ... Avat pokazuje ładną kobitę ale tak w poglądach głupią że ...

MilesQuaritch

Kahuna skąd w Tobie tyle nienawiści i braku tolerancji?? Po licznych wpisach tutaj widać, że to jedyny sens Twego istnienia. Dosyć to smutne.
A inteligencja i serce (w szeroko rozumianym podejściu do innych ludzi) loathsome nie ustępują jej urokowi fizycznemu. Jedno i drugie na najwyższym poziomie.

Eleonora

Eleonorciu , nie jestem pełen nienawiści . Dowodem są moje pieszczotliwe określenia na Twój temat , bo wierz , naprawdę Cię polubiłem , twój blog świadczy że mam do czynienia z Myślącą i Inteligentną Internautką . Te wpisy o "dziwności"to były tylko zwykłe , udawane zaczepki z mojej strony , co tam przyznam Ci się .Chociaż Ty byłaś w pewnym momemncie złośliwa dla mnie .


A homoseksualizmu nie mogę popierać - tłumaczyłem już - ja homoseksualistów nie chcę fizycznie eliminować ( !!! ) tylko im pomagać . Poprzez uświadamianie że robią źle .

A niektórzy tutaj ze mnie i np. Wielkiego teda robią tępych "katoli" którzy nienawidzą "Homonormalności" . Ja tylko mówię że to nie jest normalne . A wpaja się że jest . Jak dla kogo .

MilesQuaritch

Ale jak ktoś się rodzi np. z czterema palcami u ręki to to jest po prostu jego natura - jego normalność - mimo, że większość ludzi ma po pięć palców. Ten konkretny człowiek właśnie taki się urodził. Dla niego to jest właśnie normalność. Z kolei jeśli weźmiesz kogoś, kto ma od urodzenia pięć palców i obetniesz mu jeden to posiadanie czterech palców nie będzie już dla niego stanem naturalnym. Nie jest tak, że dla wszystkich ludzi "normalność" jest taka sama, albo, że mają taką samą naturę. Tak samo, jak jedna osoba nadaje się na mechanika, a druga np. na pisarza. Taką mają naturę - każdy konkretną - konkretnie z nim związaną. Nie można tego zmieniać na siłę, bo jeśli zmusisz tego mechanika (oczywiście chodzi o mechanika, który faktycznie kocha swój zawód - ma smykałkę do niego - a nie takiego, którego np. rodzice zmusili do wybrania owego zajęcia), żeby porzucił swoje zajęcie, a zaczął np. pisać, mimo, że tego nie lubi, czy nie potrafi, to z pewnością skończy się to nieszczęściem. Człowiek powinien żyć w zgodzie ze swoją naturą. Na tym polega bycie w równowadze/zgodności z otoczeniem - szeroko pojmowanym światem.

Kiedy ludzie dokonują wyborów wbrew sobie bardzo często kończy się to chorobami. Wewnętrzne ja człowieka - niektórzy mówią o podświadomości, ale nie do końca o to chodzi - usiłuje dać człowiekowi do zrozumienia, że nie robi tego, co powinien, przeciwstawia się tym niewłaściwym, niezgodnym z naturą danej osoby, wyborom. Wschłując sie w ten "przekaz", starając się dociec, czego właściwie chce się w życiu, do czego się dana osoba nadaje, a następnie idąc ta drogą, można wyleczyć bardzo wiele chorób. Arnold Mindell rozwinął bardzo ciekawe metody leczenia na tej bazie. Ale nie on jeden widzi tą zasadę. Większość psychologii się na niej opiera. I oczywiście również religie.

I o tym właśnie jest ten temat, pod którym się teraz wpisujemy - o tym, że powinno się podążać swoją prywatną ścieżką przeznaczoną dla nas osobiście, a nie zmuszać się do postępowania wbrew sobie. Zmuszanie homoseksualistów do zmiany natury jest nieetyczne i zawsze będzie prowadzić do szerzenia się zła. To jest naruszanie naturalnego porządku świata takie samo jak gdyby zmuszać osoby heteroseksualne do zachowywania się w sposób homoseksualny. Przy czym taki agresywny brak akceptacji, jaki prezentujesz jest w wielu religiach (a raczej większości) jednym z najpoważniejszych grzechów, bo jest obrazą dzieła bożego i szerzeniem zła. Przy czym nie chodzi tu o postrzeganie Boga w jakiś dziecinny sposób, ale świadomie dojrzały - bez żadnych personifikacji. Występujesz przeciwko porządkowi świata rozumianemu jako natura świata. Postulujesz zmianę natury świata, a to jest bardzo duży grzech i nie chodzi o to by się tu bać, czy nie bać popełniania grzechu, bo to oczywiście rzecz względna czy ktoś się tym przejmuje. Ale ważne jest to, że takie zachowanie powoduje pewne zaburzenie - negatywnie wpływa na innych - powoduje szereg negatywnych skutków choćby takich, jak zdenerwowanie, agresja, nienawiść, poczucie wyobcowania, zaszczucia itd. Jednym słowem Ty po prostu tworzysz w ten sposób czyste zło. Nie trzeba szukać żadnego diabła, bo właśnie najgorsze rzeczy ludzie robią w ten sposób - przez taki świadomy brak miłości i tolerancji. I oczywiście nie chodzi tu o miłość w tym sensie byś od razu innych od Ciebie ludzi kochał - wystarczy, że nie będziesz się starać ich zmieniać (na swoje wyobrażenie sprzeczne z boskim - czyli ich naturalnym) i nie będziesz ich napadać i szkalować.

Eleonora

Jejku Norciu , ale Ty mądra jesteś ;D

MilesQuaritch

heh dosyć długo Ci zajęło wymyślenie żeby całą dyskusję obrócić w żart ;P
a czy ten zabieg skończył się sukcesem to już inna sprawa...

Eleonora

Eleonoro - zgadzam sie z obiema Twoimi dlugimi wypowiedziami, ja sie tak nie rozpisze, ale nie mysl, ze mi sie nie chce. Po prostu nic dodac, nic ujac. zawsze jak wracam do swoich starych wpisow mysle - kurcze dziewczyno ale ty bylas glupia. ale teraz jak jeszcze raz, po roku przeczytalam swoj wywod, ciesze sie ze moje zdanie w tej materii nie uleglo najmniejszej zmianie. i milo mi, ze je popierasz.

kolego - nie musze nikogo szukac, a pochlebne komentarze na temat mojego avataru wcale nie powstrzymuja mnie od myslenia, ze jestes nadetym bucem :)

loathsome

Pod tym co napisała Eleonora, podpisuję się prawą i lewą ręką:)

jimima

Dzięki Bogu nie jestem członkiem tej waszej Holenderskiej Sekty :D

MilesQuaritch

BigKahunaBurgerze, o jakiej sekcie mówisz?
Bardzo chciałabym wiedzieć na jakim etapie edukacji jesteś? Domyślam się, że jesteś zbuntowanym licealistą:)

jimima

Oh , to się pomyliłaś Waćpanna . O dobre kilka lat . Jestem już troszeczkę starszy ? A Ty co mnie tak ścigasz po tematach , jarzębinko ?

MilesQuaritch

Brawo dla założycielki tematu - pzremyślane i do rzeczy i tak ma być ;)

TBM jest świetnym filmem i to wbrew pozorom nie tylko dlatego, ze gra tam Jake :DDD