Uważam że "Tajemnica Brokeback Mountain" nie powstała ot tak sobie a jest filmem, który niesie ze sobą pewne przesłanie. Jakie??? Moim zdaniem chodzi o to że w miłości(a może ogólnie w życiu)nie należy kierować się sztywnymi zasadami i stereotypami, lecz uczuciami, bo szczęście jest ulotne i można je stracić w najmniej chcianym momecie.
A może macie jakieś swoje wersje znaczenia tego filmu???
To, o czym piszesz, to od wieków powtarzany bajkowy morał, który ja osobiście odebrałem w tym filmie jako obalony. Tzn. są rzeczy nie do przejścia, sytuacje, z których po prostu nie ma dobrego wyjścia. Są ludzie, którzy nigdy nie będą szczęśliwi. Nie pozwala na to ich natura (nie mówię tylko o orientacji seksualnej) i rzeczywistość - świat, który jest nie biały, a w różnych odcieniach szarości, popadającej czasem w czerń.