Jedyną parą, na kilkunastu bohaterów, była dwójka młodych, którzy nie zwracając na panujący w pokoju tłok oddawali się cielesnym ekscesom. Przez wspólny pokój przewija się wiele typów ludzi, a każdy z nich nie zauważa innych osobników, choćby robili rzeczy dziwne (stawanie na głowie na stołku), czy wręcz niebezpieczne (porażenie prądem). Takie to nasze nieempatyczne społeczeństwo było w PRL-u, a może nadal jest?