Kolejna, dobra, komedia na niezobowiązujący seansik po niedzielnym obiedzie. Żarty nie żenują czy wprowadzają w zakłopotanie pt. "boszche czo ja pacze". Historia płynie gładko, role dobrze zagrane, a Ferrell w końcu nie jest idiotą. Tylko ciapą, ale to co innego. A! I Griff rządzi.