Jeden z lepszych polskich filmów, jaki udało mi się zobaczyć. Realny, prawdziwy, życiowy, polski. Pokazuje ojca, ojca - niby na "straconej pozycji", niby niedoskonałego, z jakimiś tam wadami, który o swoim dziecku wiedział nie wiele, żeby nie powiedzieć bardzo mało - ale jednak, jak przyszło co do czego, potrafił się nim zająć, albo przynajmniej bardzo starał się to robić. Któż z nas, ludzi którzy maja teraz po 20 lat +/- nie widzi w nim trochę własnego ojca ? Czekam na odzew w temacie :)
No i to co jest jeszcze ogromną zaletą tego filmu - polskość, kapitalistyczny wizerunek odradzającej się Polski, jednak jeszcze szarość bije/biła wtedy z ulic... film, który zmusza do refleksji i niesie ze sobą masę wspomnień :)