PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1192}

Tato

1995
7,6 105 tys. ocen
7,6 10 1 105445
6,4 27 krytyków
Tato
powrót do forum filmu Tato

Zaznaczam, że nie chciałbym tutaj nikogo prowokować czy też urazić niczyich uczuć religijnych, jednak ów film jest tak żenująco antykobiecy, że aż groteskowy. Stwierdziłbym nawet, iż jest szkodliwy społecznie - kreuje i utrwala jakieś chore stereotypy płciowe, jakieś pierdoły o wąsatych feministkach, złych kobietach i głupich babach. Zupełnie jakby reżyser - mizogin chciał sobie ulżyć, wyrzygując z siebie całą tę nienawiść do kobiet. A to, co dzieje się pod koniec, to już totalna komedia tudzież science-fiction. No cóż, nie dziwię się, że obraz ma tak wysoką ocenę, w końcu odzwierciedla polską mentalność, zwłaszcza 'męskiej' części społeczeństwa. Bez obrazy. Nie bójcie się kobiet, chłopaki - to są naprawdę przecudowne istoty. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
oyasumi9

Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
Asketel

W większości filmów to mężczyźni ukazani są jako ci źli, więc taka produkcja to tym bardziej perełka... Arcydzieło!

ocenił(a) film na 1
Zgiebongo

Trolololo...

ocenił(a) film na 7
Asketel

oyasumi9 sama sobie przeczysz we własnej wypowiedzi. Piszesz, że film utrwala w widzach nieprawdziwy obraz rzeczywistości a jednocześnie sama przyznajesz, że wielu ojców pada ofiarą niesprawiedliwości. To, że polskie sądownictwo było i jest nadal dnem ostatecznym wie każdy zdrowo myślący Polak. Film doskonale to ukazuje. Sytuacje w których wyrok zapada przed procesem są na porządku dziennym. Do tego dochodzi absurdalne polskie prawo.
Asketel masz racje, że film jest przerysowany, ale w moim odczuciu jest to celowy zabieg reżysera. Co do złego przedstawienia kobiet w filmie również zgoda, ale wiąże się to właśnie z owym przerysowaniem. Taka to konwencja. I przecież są w filmie również role kobiet inteligentnych i "dobrych". Mnie bardziej przeszkadza w "Tato" nadmierny sentymentalizm. Nadrabia go jednak w mojej ocenie fantastyczna obsada. Twoja ocena filmu nie pozostawia wątpliwości (1/10)... Nie jesteś osobą obiektywną. Nie można tak jak ty to robisz wystawiać tylko dwie oceny - 1 lub 10. Nawet jeśli przyznać ci racje, że film jest antykobiecy, to nie można odbierać mu innych atutów, które niewątpliwie posiada. Twoja wypowiedz jak i ocena podyktowana jest czystą nienawiścią. Nie zdziwiłbym się gdyby się również okazało, że jesteś kobietą podszywającą się pod faceta, udając obiektywizm płci. A może poprostu chcesz się komuś podlizać np. środowiskom feministycznym.
Co samych feministek w polsce to mam bardzo złe zdanie na ich temat. Zamiast skupiać się na pomaganiu, wspieraniu i ułatwianiu życia kobietom w naszym kraju, środowiska te mają głównie parcie na szkło. Mówią przedewszystkim o dążeniu do władzy i obejmowaniu stanowisk w sejmie. Ponadto szczerze nienawidzą mężczyzn i dążą do konfliktów. Film również ten aspekt dobrze pokazuje.
Osobiście polecam "Tato" z uwagą aby nie traktować filmu w skali 1:1, gdyż uwypukla on polską rzeczywistość, która jednak istnieje.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Asketel

Czyli potwierdzasz to co większość osób o tobie napisała na tym forum. Zero argumentów! Odniosłeś się tylko do jednego mojego zdania, nic nie mówiąc o filmie. Wyssane z d... idiotyzmy jak to ładnie napisałeś, rzeczywiście można odnaleść w twoich wypowiedziach. Czysta nienawiść, zero argumentów.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Asketel

Ten film miał pokazać niesprawiedliwe traktowanie ojców przez sądy. Jak to miało wyglądać słodko jak w telenoweli?
Gdyby każdy się oburzał tak jak ty to chyba forum by się zapchało od wiadomości oburzonych mężczyzn, bo mało to filmów
gdzie facet to świnia, kobieta płacze bo zdradzona i sama wychowuje dziecko bo mąż ją zostawił... i jakoś wszystkim pasuje.
Można pokazywać w zły sposób solidarność męską to i kobiecą także.

Napiszę sobie na koniec, że można uznać, to że statystycznie kobiety są niżej od mężczyzn, spójrz na poziom prostytucji, osiągnięć w dziedzinie nauki, literatury i wszelakich innych dziedzin ze sportem na czele.

Pozdrawiam wszystkie Panie ;*

ocenił(a) film na 1
kochamkinoo

Nie, nie można uznać.

Ja z kolei pozwolę sobie pozdrowić wszystkich trollujących i obrażających tutaj kobiety zakompleksionych 15-latków: pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
Asketel

Szkoda, że sam nie masz kobiety pajacu. Bo gdybyś miał, to nie pisałbyś takich głupot. No ale ty wolisz młodszych :) PS. Skoro obrażasz innych licz się z tym samym wobec siebie.

ocenił(a) film na 1
hrabia_kaczula

Ok, pokazałeś już wszystkim, jakim zajebistym jesteś trollem. Żegnam, miłego życia życzę.

Asketel

Napisałem prawdę w pierwszej części postu a ty w stylu pewnej użytkowniczki tego serwisu szalejesz jak ranny jeleń.
Przypomniałem sobie jak pewna "kobieta" oceniła film Psy, wyzwała fanów od podłych samców, dała 1 a następnie powiedziała że chodziło jej o film "Tato"... Faceci też mają prawa nie tylko kobiety zapamiętaj sobie pantoflu.

ps Jak to nie można uznać? popatrz sobie na osiągnięcia wg płci.

ocenił(a) film na 1
kochamkinoo

1. 'Napisałem prawdę, a ty (...)' - nie no, wybacz, to jest konstrukcja zdaniowa, schemat myślenia i mentalność rodem prosto z przedszkola, ewentualnie z piaskownicy. Że tak powiem - zachowaj swoje 'prawdy' dla siebie, ewentualnie swojej matki - ona z pewnością przyklaśnie synkowi.

2. Prawa prawami, jednak gdzie widzisz znak równości między 'prawami', a zwykłym, prymitywnym, ordynarnym obrażaniem? Skoro ty do mnie 'pantoflu', to ja już nie wiem, jak powinienem do ciebie, dziecko drogie...

3. Nie wiem, człowieku, czy ty jesteś normalny, czy nie, pisząc (chyba jednak rzeczywiście na poważnie) o porównywaniu osiągnięć 'według płci'.
Otóż, pozwól, że cię oświecę, dzieciak: jeżeli rzeczywiście jakimś cudem o tym nie wiedziałeś, to kobiety uzyskały prawo do edukacji dopiero w wieku XVIII, a w Polsce - w XIX...

Na następną twoją prowokację już nie odpowiem - przepraszam.

Asketel

Obrażanie? a kto nazywa ludzi trollami? czemu nie atakujesz antymęskich filmów?
Tak kobiety od tamtej pory miały czas na edukacje, minęło chyba wystarczająco wiele i nic nie poszło do przodu. Nadal to faceci osiągają więcej więc nie pisz bzdur. To jest fakt, sprawdź sobie. Jakoś w dzisiejszych czasach każdy ma równe prawa i częściej (jak nie w ogóle) słyszę o osiągnięciach mężczyzn.
I nie musisz przepraszać a twoje wypociny szkoda czytać, poza tym idź do psychiatry bo bardzo łatwo cię wyprowadzić z równowagi, sfrustrowany jesteś. Ale spodziewałem się takich odp :D

Asketel

hbr już pare lat temu podsumował Ciebie, Twoje komentarze, Twoj światopogląd i Twoj charakter (na poprzedniej stronie). I jeszcze się nie wstydzisz ciągnąc tego wątku?

ocenił(a) film na 7
Asketel

Owszem są, co nie zmienia faktu, że głupie, podłe i wyrachowane są też!!!! A filmów pokazujących kobiety w złym świetle jest mało.. natomiast obrażających facetów w ch...Na dobrą sprawę chyba jedyny film biorący w obronę facetów a nie baby!

ocenił(a) film na 7
Asketel

Akurat feministki co do jader i wasów to maja jak z mózgiem. .sa ich calkowicie pozbawione.

Normalne kobiety sa zbyti nteligentne by zostac feminami

Asketel

Rozumiem, że "Thelmy i Louise" też nie lubisz? (sorry, jeśli już padło takie pytanie, ale całego wątku nie miałem siły czytać)

ocenił(a) film na 10
Asketel

Rzeczywiście motyw ojca walczącego o córkę jest bardzo antykobiecy, bo tylko kobiety mają monopol na miłość do dziecka.
Powiem Ci że moja mama zwykła mawiać: "chłopy to ch*je" (oczywiście oprócz mojego taty) a moja siostra swego czasu nawet trochę sympatyzowała z feminizmem a obie zawsze bardzo lubiły ten film. W ogóle zauważyłem że dużo kobiet ma o nim pozytywne zdanie. A wiesz czemu? Bo wielu mężczyzn olewa swoje dzieci, a facet który jest w stanie walczyć o swoje dziecko z całym światem to prawdziwa perełka. Dlatego główny bohater grany przez Lindę chociaż nie był ideałem zyskuje w ich oczach taką sympatię. Czepiasz się wybranych szczegółów, ale pomijasz pozostałe. Po pierwsze w filmie występują pozytywne role kobiece: adwokatka Michała, widać że z czasem zaangażowała się emocjonalnie w tę sprawę, tak jak na początku traktowała to tylko jako pracę, jako kolejną sprawę, tak po przegraniu na końcu filmu czuła coś więcej niż porażkę zawodową, dosłownie czuła tę jawną niesprawiedliwość, dlatego rzuca tekst że zastanawia się nad zmianą zawodu. Pani psychiatra też składa uczciwe zeznania o stanie psychicznym Ewy. Po drugie po męskiej stronie także mamy negatywnych bohaterów: choćby adwokat babki Kasi, widać że zależało mu tylko na kasie za wygranie sprawy, ani sprawiedliwość ani dobro dziecka nie miały dla niego najmniejszego znaczenia, a dla wygrania sprawy był gotów na wszystko, nawet na numer z niby prawdziwym ojcem Kasi. Swoją drogą ten gość, co miał niby być ojcem prawdopodobnie został przekupiony więc też pozytywnym bohaterem filmu nie jest. No i zbiry z agencji detektywistycznej, które pobiły Michała też kobietami raczej nie były. Tak poza tym według mnie głównie babka była tu negatywnym bohaterem, to ona manipulowała córką i planowała te wszystkie intrygi. Ewa jak dla mnie była po prostu chora, powiem szczerze nawet było mi jej trochę szkoda. Widać że była wrażliwą kobietą, dlatego załamała się nerwowo i robiła wszystko co jej kazała matka, podła, zawistna manipulatorka.
Tak poza tym "Tato" pokazuje prawdę o polskim sądownictwie, nawet prawnicy będący bohaterami tego filmu mówią że takie rzeczy jak prawda czy uczucia w sądzie nie mają znaczenia. Sprawy wygrywa się podstępnymi sposobami i nie chodzi tu tylko o sprawy rozwodowe czy przydzielenie opieki nad dzieckiem ale ogólnie. Do tego film trafnie porusza problematykę ojca walczącego o prawa do opieki nad dzieckiem, co jest jak walka z wiatrakami. I to że niekoniecznie dobro dziecka wygrywa w sądzie, tytuł filmu nie jest przypadkowy, a Kasia to też mała kobieta :)

ocenił(a) film na 6
Asketel

Myślę, że masz trochę racji, że film ukazuje kobietę jako potwora, lecz cała sytuacja przedstawiona w filmie jest jak najbardziej prawdopodobna|PRAWDZIWA. Owszem, nie każda kobieta jest taka.
Jeszcze patrząc z jakiego roku jest film, mogę Ci powiedzieć, że dosłownie taka sama sytuacja spotkała mnie jako dziecko i mojego ojca, który chciał odebrać prawa mojej matce, która będąc osobą nieogarniętą(tak to delikatnie ujmę)miała 100% praw do mnie, mimo jej zachowania i czynów, niż mój ojciec zapewniający mi wszystkie dogodności, jakie trzeba było zapewnić dziecku, przykre, prawda?
"Bo matka", "Bo rodzicielka", "Mężczyzna nie wychowa tak dziecka, jak kobieta", "Mężczyzna się nie nadaje/nie potrafi" I inne chore powody dlaczego facet nie miał praw do dziecka jak kobieta, która mimo wielkich wad i innych takich, była "opiekunem"
Tak jak w filmie krytyczna sytuacja doprowadziła do tego, że ojciec mógł się mną opiekować, może nie aż tak brutalna, ale jednak.

Polecam, jeszcze raz obejrzeć i przemyśleć to co Ci szczerze napisałam.

Asketel

Absolutnie nie zgadzam się z opinią, jakoby film był antykobiecy.Nie pojmuję zresztą, co ma do tematu religia, bo akurat ten temat w ogóle tutaj nie pojawia się w treści. Wracając do wypowiedzi Askatelskiej, nie widze tu jakiejś stronniczości. Od razu dodam, że jestem kobietą, więc zarzuty o męski szowinizm od razu odpierają się same. Nie jest tak, ze wszystkie kobiety w tym filmie są złe, a wszyscy mężczyźni - idealni. Grana przez Jandę prawniczka to postać pozytywna, jedyne jej "wady" wynikają właśnie z tego, że próbowała zachowywać sie jak facet to czysty feminizm! - kobieta, by zrobić karierę, musi stosować samczą logikę). Adwokat mamusi i teściowej to z kolei menda, tak jak detektyw i szef Michała. Teść to ameba bez charakteru, ignoruje totalnie zachowanie swojej żony i pozwala na krzywdę dziewczynki.
Główny bohater też nie wydaje się rodem z powieści tendencyjnych. To stary koń, który nie umie wykonywać najprostyszych czynności w domu, nawet ugotować obiadu. Romansuje z nauczycielką córki nie zastanawiając się, jakie to moze mieć skutki dla Kasi (wyobraźcie sobie, że uczy was kobieta, którą rzucił wasz ojciec - niezbyt miłe, prawda?). Nie przejmuje się w ogóle wpływem tego zachowania na psychikę dziewczynki (seks z obcą kobietą plus siedmiolatka w domu?), tłumacząc się w dodatku idiotycznie, ze "każdy facet musi spać z kobietą od czasu do czasu", nie zastanawiając się jaki obraz mężczyzny sobie ona wytworzy w głowie i jaki to może mieć odbicie w jej dorosłych związkach. Sorry, jeżeli to jest jednostronne i przeklamane pokazanie mężczyzn, to ja wysiadam i proszę oddać mi za kartę miejską. Żona jest raczej pokazana nie jako jakiś potwór i zła feministka z wąsem, ale jako ofara trzepniętej mamusi - czy ktoś pomyslał, skąd wzięły się problemy psychiczne Ewy? Przecież dlatego Michał chce zabrać dziecko, żeby pod troskliwą opieką mamusi nie wyrosła z niego druga znerwicowana, cierpiąca osoba). "Tato" nie pokazuje wcale idealnych męczyzn, pokazuje po prostu ludzi, z ich wadami i zaletami. Michał nie jest chodzącym ideałem, ale po prostu kocha swoją córeczkę, i- co jest akurat najwazniejsze- akurat lepiej nadaje się na opiekuna dziecka, niż matka, która w zasadzie nie ma wpływu na nic (to, wbrew streszczeniu, nie matka zamienia życie Michała w piekło, ale tesciowa. I to właśnie babci sąd oddałby dziecko, nie mamie, w dodatku babci patologicznej. To chyba akurat mądra decyzja. Opowieści, jakoby "Tato" postponował kobiety i gloryfikował mężczyzn, to wierutna bzdura. Na świecie jest pełno filmów o ojcach-potworach, zresztą co tam film - wystarczy włączyć Trudne Sprawy. Jeden stary film nie zmieni chyba biegu planet? Zwłaszcza, że w telewizji straszy dziś mama Madzi, a nie Dorota Segda. Wyluzujcie, drogie panie. Od pokazania paru wrednych bab korona nam z głowy nie spadnie.

ocenił(a) film na 1
Szarobure

Bardzo doceniam obszerną wypowiedź, jednak wybacz – nie podejmę dyskusji. Niniejszy wątek założyłem pod wpływem impulsu, będąc porażony poziomem filmu, który w dodatku - o zgrozo - ma jakichś zwolenników... Bo każde - za przeproszeniem - g***no znajdzie gorliwych obrońców, gotowych za nie umierać.

Z perspektywy czasu aż uderza mnie, że można na temat tak prymitywnego 'dzieła' W OGÓLE dyskutować. To jakby pisać elaborat o psich ekskrementach, brać udział w olimpiadzie dla upośledzonych intelektualnie, uczestniczyć w spotkaniu Klubu Kur Domowych. Uwłaczanie własnej inteligencji i godności.

Asketel

A no właśnie, wydaje mi się, ze wywoływanie dyskusji na ten temat (a już dorabianie do tego ideologii) bylo z lekka przesadyzmem. Fajnie, ze teraz to widzisz, bo naprawdę, jest wiele fimów naprawdę uwłaczających kobietom. Kilka miesięcy temu na mieście wisiał plakat z młodą dziewczyną podpisany "Zalicz ją tego lata" (komedia "Do zaliczenia"). Moze tam powinny interweniować feministki, zamiast jarać się melodramatami z lat 90. :).
Pozdrawiam i życzę udanego ogladania również tych lepszych produkcji.

PS. Kluby Kur Domowych nie uwłaczają godności, chyba, że wojujacych feministek ;)

ocenił(a) film na 1
Szarobure

Odnoszę nieodparte wrażenie, że odpowiedziałaś mi bez uprzedniego przeczytania mojej wypowiedzi, ale – no właśnie – jakoś nie jestem tym ani trochę zaskoczony.
A to napomknienie o religii było klasycznym i niemożliwym do niezrozumienia wtrętem humorystycznym.

Widzisz - właśnie dlatego dyskutowanie tutaj z bezrefleksyjnymi ludźmi, którym 'film się podoba i już' (którzy nawet nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem wypowiedzi interlokutora) jest jak granie w szachy z upośledzonymi intelektualnie. Zwłaszcza, że ten film to g***o. Więc po prostu nie warto nawet zaczynać. Nie umiem już prościej wytłumaczyć mojego podejścia, przepraszam.

W każdym razie, nie przedłużając – wzajemnie życzę wszystkiego dobrego.

Asketel

Komuś skończyły się argumenty (o ile jakieś miał) i wyjaśnia to brakami intelektualnymi oponentów. Żenujące, a wręcz prymitywne.

ocenił(a) film na 7
Asketel

biedny głupcze... oducz się generalizowania, a masz może jeszcze szansę. to odważny film (rzadkość w Polsce), próbujący rozprawić się ze stereotypem świętej mamusi i ojca obojętnego samczyka marzącego jedynie o "pyfku" do meczu i skoku w bok. najwyraźniej nie masz pojęcia o tragediach niektórych ojców, którzy przed stronniczymi sądami walczą o prawo do opieki nad dzieckiem, podczas gdy sąd z góry zakłada, że dziecku zawsze jest najlepiej z matką. może i na swoje szczęście nic nie wiesz także o paniach gotowych na wszystko, byle by zemścić się na byłym partnerze - jeśli w tym celu trzeba będzie działać na szkodę dziecka, to trudno.
czy masz wobec tego wierzyć teraz, że "baby som złe", a tatusiowie idealni?
masz zobaczyć, że w różnych rolach społecznych występują LUDZIE. a ci są różni. płeć nie ma tu nic do rzeczy