Czy naprawdę jeszcze nie tak dawno (1995 rok) istniały sądy tak stronnicze, jak ten w
scenie rozprawy o prawa rodzicielskie?
To, jak sędzina zbywała dowody przedstawiane przez ojca to był istny absurd. Trudno
uwierzyć, że takie procesy naprawdę miały miejsce.
Nie wiem jak teraz, ale sądząc po tym co usłyszałem od ludzi którzy są ode mnie wiele starsi, to do roku 2005~ wiele było podobnych rozpraw, ale wiadomo, potem unia europejska i trzeba było w końcu doprowadzić to do normalności. Film jest z roku '95, więc nie zdziwiłbym się gdyby taka rozprawa właśnie tak miała wyglądać, toć to dopiero 5 lat było po transformacji ustrojowej, jest to nic dla mentalności ludzkiej.
nezumi1 Zapamiętaj dobrze to co Ci napiszę. Moja rodzina straciła majątek w wyniku oszustwa dewelopera. Prokurator został przekupiony i sprawa ciągnęła się latami, by w końcu mieć swój finał. Po wielu latach Ojciec zdołał ukończyć niszczejący już dom zaharowując się po dziś dzień. Sędzina wiedząc o tym, iż dom nasz stanął i jest skończony powiedziała : Przecież macie państwo skończony dom i ogród, czy chcecie mieć w nim jeszcze złote klamki? Wyroku można się domyśleć (uniewinnienie oszusta). A nie był to sąd najniższej instancji. Pamiętaj więc dziewczyno (domyślam się z nicku), ŻE SĄDY STAĆ NA NAJGŁUPSZE ARGUMENTY, JEŚLI SPRAWCĘ STAĆ NA SĄD. I tak, takie procesy mają miejsce, w sprawach rodzinnych pewnie też. To przykre, ale prawdziwe