Przed chwilą obejrzałem chyba najlepszy polski film w moim życiu. Dokładnie taki, jaki nasi rodacy robią najlepiej. Wesoły i poważny zarazem. Traktujący o poważnym problemie, który jest mi bardzo bliski. Jestem dzieckiem z rozbitej rodziny. (Dzięki bogu nie byłem wtedy w wieku Kasi) Długo rozmawiałem z ojcem co zrobić, chciałem zamieszkać z nim, ale obaj wiedzieliśmy, jakie szanse ma w czasie rozprawy. W efekcie musiałem mieszkać z mamą, która rozbiła naszą rodzinę i nie poniosła żadnych konsekwencji. Ba! Nawet dostawała alimenty, od mojego taty, który ledwo wypłacał się za mieszkanie. Męczą mnie ludzie, którzy uważają, że mężczyźni nie są dyskryminowani, bo są. Tak samo jak kobiety, tylko na innych polach.
A wracając do filmu to świetnie grał na emocjach. W polskim kinie nigdy nie wiadomo jak skończą główni bohaterowie. Ostatnie sceny mnie rozbroiły. do 10/10 brakuje tylko gry aktorskiej, która momentami była dość sztywna.
Też uwielbiam ten film i trafia do mnie o tyle mocno, że moi starzy się rozwodzili akurat jak miałem 8 lat. Co prawda nikt nikogo nożem nie zadźgał, ale obustronna nienawiść była przesrana. Mnie jako dzieciakowi ciężko było pojąć kto jest dobry, a kto zły i byłem rozdarty, natomiast teraz - 19 lat później, wiem że oboje byli popie*doleni w tym czasie. :)