PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1192}

Tato

1995
7,6 105 tys. ocen
7,6 10 1 105450
6,4 27 krytyków
Tato
powrót do forum filmu Tato

Wszystkie kobiety to wariatki,chore znerwicowane,wredne i czyhające tylko na dobro biednych mężczyzny którzy niczego w życiu nie chcą robić oprócz wychowywania swoich słodkich dzieciaczków.Nic nie jest czarno-białe tak jak w tym filmie.Co za prostota aż chciałoby się to tak wygiąć aż złamać ;)

rzeka_2

Co za inteligenty komentarz. Naprawdę...

ocenił(a) film na 9
rzeka_2

wiec widac ze nic nie zrozumialas z tego filmu. moim zdanie jest swietny, jeden z lepszych polskich filmow. i swietna gra aktorow.

użytkownik usunięty
rzeka_2

rozpoznałaś w tym filmie siebie?
ale tak poważnie, to przecież te kobiety (dwie) były chore! to jak miano je pokazać? jak męczennice?!?!?!

taaa , najlepiej jak by były cierpiętnicami ,
chodziły do koscioła , sex tylko w/g kalendarzyka małżenskiego -- teraz kreca takie filmy ...komedie .. romantyczne , a kiedyś ?? weźmy PSY , TATO czy też CHŁOPAKI NIE EPŁACZĄ

Dazu

No gratuluję.Bardzo nudne i łatwe zastosowanie argumentum ad personam.Wiadomo co ze mną :) a co z filmem?Dlaczego taki wspaniały?

rzeka_2

W Twojej wypowiedzi też nie ma rzeczowości. Stosujesz upraszczający podział mężczyźni-kobiety, jakby to stanowiło o istocie filmu. Tu nie chodzi o konflikt płci, o tym mówi taki choćby "Testosteron", ale nie "Tato".

ocenił(a) film na 7
Filo_20

ehhh
Tata też może kochać...
<za krotki:>

użytkownik usunięty
rzeka_2

Ja nie stwierdziłam, że ten film jest "wspaniały". Pokazuję pewne rzeczy w sposób wyolbrzymiony, ale takie są prawie wszystkie tego typu filmy. To nie jest szowinistyczna wizja skrzywdzonego przez kobiety, choć to prawda, że kobiety w tym filmie sprowadzają się raczej do symboli. Tylko że podobnie rzecz się ma z mężczyznami.
Ps. Nie chciałam obrazić, jeżeli poczułaś się urażona, to oczywiście przepraszam.

ocenił(a) film na 9
rzeka_2

Zastanów się zanim coś napiszesz, tu nie chodzi o demonizowanie kobiet tylko o pokazanie że mężczyzna ma takie samo prawo do wychowywania dziecka jak kobieta. Nie wiem jak jest obecnie (pewnie nic się nie zmieniło) ale jakieś 10-20 lat temu sąd rodzinny zwykle z miejsca przyznawał prawa do opieki nad dzieckiem matce. Wychodzono z założenia że matka lepiej się sprawdza w tej roli. Film ukazuje, że nie zawsze tak jest, a ojciec jeśli chce zajmować się dzieckiem po rozwodzie musi stoczyć nierówną walkę z sądem i otoczeniem.

spider_spider

Co za dramatycznie uproszczone myślenie użytkownika "Rzeka". Współczuje.

spider_spider

A mnie się wydaje, że przez te 15 lat od nakręcenia filmu nic w polskich sądach rodzinnych się nie zmieniło.
Niech świadczy o tym wiadomość podana w ostatniej "Angorze" o ojcu, którego aby uniemożliwić kontakty z córką, próbowano wrobić w pedofilię.

Jest to, jak napisano pierwszy przypadek w Polsce, że oskarżony, już nawet wyprowadzony w kajdankach z zakładu pracy obronił się. Na karę więzienia skazano matkę dziecka ponieważ ojciec dysponował nagraniem rozmowy żony z tesciową, z którego wynikało że był to zmyślony zarzut.

Dobrze, że nie oskarżono go o podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów a idę o zakład, że matki nie pozbawiono praw rodzicielskich ani nawet nikt nie podnosił takiej kwestii. Matka, nawet kryminalistka jest, zdaniem polskich sedzin z sądów rodzinnych, lepsza niż ojciec podejrzany o pedofilię. Cóż z tego, że się wybronił. "Nie ma dymu bez ognia" ...

rzeka_2

Moim komentarzem do Twojej wypowiedzi jest jednocześnie bardzo dobra scena z tego filmu, jeżeli nie najlepsza, mianowicie spadająca z budynku stara stuknięta baba.

ocenił(a) film na 8
rzeka_2

Czy w tym filmie jest wszystko czarno-białe? Zauważ, że adwokatem Michała jest kobieta, a jego żona i teściowa wynajęły mężczyzn. Łomot Linda dostał też od mężczyzn. A to, że stanowiska sędziów piastują w większości kobiety, to są fakty.

ocenił(a) film na 9
rzeka_2

Piękny film i prawdziwy. Jeden z nielicznych w którym Cezary nie grał idiote, a Linda twardziela.

rzeka_2

a mi bardzo podoba sie wyrazistość tego filmu. Bezkompromisowość. Podkreśla, że nie zawsze normy ogólnie przyjęte są dobre w każdej sytuacji. Podobały mi sie ujęcia i prosta lecz bardzo emocjonalna muzyka.

ocenił(a) film na 8
rzeka_2

"Wszystkie kobiety to wariatki" - a sama obrończyni sądowa tytułowego "taty"? A nauczycielka od gry na skrzypcach? A lekarka zeznająca w czasie pierwszego procesu? W tym filmie też nie było czarno-białego podziału. Odebrałaś ten film tak jakby ciebie dotyczył :P I sorry, ale wulgaryzmy to argumenty tych którzy nie mają innych argumentów. Świetny film, dawno nie oglądałem niczego tak poruszającego.

użytkownik usunięty
kartelad

Feministki od dawna wieszaja psy na tym filmie twierdząc, że krzywdząco przedstawia on kobiety. OK, może miejscami tak jest (pani pod sejmem), ale nie popadałabym w skrajność. Jestem kobietą i wydaje mi się, że jest tak jak mówi kolega wyżej - nie ma czarno-bioałego pocziału. Są też bohaterskie, dzielke kobiety: właśnie skrzypaczka, pani doktor, Magda (adwokat). Są też okropni, niesprawiedliwi faceci - jak policjant z początku (doradzający Michałowi by "wlał żonie"), kłamliwy adwokat babci czy szefowie Michała, którzy zwalniąją go z pracy z powodu tego, ż echce zająć się dzieckiem. Sam tytułowy tato też nie jest przecież idealny - zdradzał żonę (podczas procesu przyznaje, że nie pamięta co ma jeszcze na sumieniu;)) i zdradza nadal (pani od skrzypiec), w dodatku tłumaczy się córeczce ze "faceci tak muszą", z początku się leni... Dopiero mała Kasia zmienia go na lepsze i sprawia że staje się on lepszym człowiekiem.
Porównaj sobie ten film z amerykańskimi glutami o podobnej fabule. Tam dopiero masz rażące przerysowania! Oglądałam niedawno film o mamusi-lesbijce, która chce wychowywać dziecko i zła babcia chce jej to dziecko zabrać. Mamusia jest chodzącym ideałem, babcia to potworek a na końcu dobro zwycięż ai wszyszcy są szczęśliwi. Tutaj film jest bliższy prawdzie - Michał to nie żaden superheros tylko zwykły facet, z "zadami i waletami".

Jeżeli miałabym sie już czegoś czepiać, to przedstawienia postaci mamy. Z filmu można wywnioskować że każda osoba chora psychicznie nie może wychowywać dzieci, jest agresywna i zła, w dodatku niemal niezniszczalna fizycznie:P. Scena, gdy w szpitalu Ewa rzuca sie na pielęgniarkę to koszmar. Podchodzi wielki facet i zwyczajnie wali ją w brzuch. Rozumiem, że jest agresywna, ale w końcu to tylko nieduża osoba, nie jest jakimś Czakiem Norrisem :P, nie trzeba jej tłuc, wystarczyłby zastrzyk.
Niemniej, jest taka jaka jest z powodu babci. To babcia jest potworem i wariatką, nie mama. Wiemy, że biła Kasię, więc możemy podejrzewać, że tak samo wyzywała się na córce.

Kończąc ten wywód powiem, że film uważam za średni pod względem poziomu, ale bardzo piękny i poruszający/pouczający. Chciałabym wierzyć, że jest na świecie jakikolwiek facet, który zachowałby się tak jak Michał - bo niestety podejrzewam, że większość mężów zostawiłaby "taką" żonę już dawno.

ocenił(a) film na 10
rzeka_2

Wiesz co Rzeka? Ty się lepiej sto razy zastanów zanim jeszcze raz zaczniesz takiego głupoty pisać: bo inaczej twojego "wywodu" nazwać nie można...

Jak słusznie zauważyli moi przedmówcy, film "Tato" nie ukazuje tutaj konfliktu płci, ani tego że "wszystkie kobiety są be a faceci super".

Gdybyś choć trochę wysiliła swój intelekt przy oglądaniu tego filmu dostrzegłabyś, że jego główną istotą jest to, iż i kobieta i mężczyzna powinni mieć równe prawo do opieki nad dzieckiem. Sam film również wytyka wady ówczesnego wymiaru sprawiedliwości (jak chociażby brak jakiejkolwiek bezstronności u sędziny w pierwszym procesie czy też ukazywanie fałszywych dowodów przez adwokata babki w drugim procesie) poprzez ukazanie nierównej walki ojca o pozyskanie praw do opieki nad swoją córeczką.

Po za tym nie wszystkie kobiety w tym filmie to wariatki: lekarka zeznająca w pierwszym procesie, nauczycielka czy też obrończyni Michała są tego doskonałymi przykładami.

rzeka_2

Czytam z zaciekawieniem Państwa wypowiedzi. Piszą Państwo o nierównych prawach ojców i matek do wychowywania dzieci, "kobietach wariatkach", "starej stukniętej babie", o tym, że Pazura "nie grał idioty".

Zastanawiam się, czy ogladając film zadali sobie Państwo następujące pytania:
- skąd się wzięła osobowość teściowej?
- dlaczego Ewa zachorowała?
- czy Michał będąc ojcem stawał na wysokości zadania?
- czym jest alkoholizm Cezarego?

Zastanawiam się też nad tym, czy komuś z Państwa, kiedy oglądali Państwo ten film, udało się poprzez wyciskane łzy spojrzeć głęboko w oczy... Kasi.

Pozdrawiam.

Krzysztof_Swiatlon

errata:
jest: - czy Michał będąc ojcem stawał na wysokości zadania?
powinno być: - czy Michał będąc mężem i ojcem stawał na wysokości zadania?

Krzysztof_Swiatlon

a ja polubiełem ten film. Właśnie o to chodzi, że teraz jak to zaznaczył któryś kolega robią takie feministyczne gnioty że aż oglądać się nie chce typu "ja wam pokażę" (Cezary Pazura gra w obu filmach ale oczywiście ja go w tym popieram). A ten może robi "z wyjątku regułę" ale właśnie o to chodzi to jest męska odpowiedź na komedie romantyczne, których jest o wiele więcej niż takich filmów - sól w oczy kobiet ;p

rzeka_2

nie nazwałbym go gównem, ale przejaskrawiony jest. Jest świetnym wyciskaczem łez i za to go lubię, ale jest też do bólu tendencyjny. Świetnie, że film podejmuje walkę z problemem praw ojca, ale niestety mimo tendencyjności nie jest czarno-biały.
Kobiety w tym filmie są potraktowane strasznie schematycznie - żona i matka to wariatki, ale nauczycielka muzyki nie musiała stawać się obiektem seksualnym. Faceci też nie są lepsi - Ani o postaci granej przez Pazurę, ani o postaci granej przez Lindę nie można powiedzieć, że są wzorowymi ojcami. Tymczasem to oni są tu kreowani na bohaterów. A w całej historii tak naprawdę cierpi jedynie dziecko.

Problem praw ojców faktycznie jest poważny, ale w tym filmie żadna ze stron konfliktu nie została przedstawiony w pozytywnym świetle. W efekcie apel, by ojcowie również mogli wychowywać swoje dzieci w filmie jest zobrazowany na zasadzie "czasem lepsze jest mniejsze zło", a powinien być jednoznaczny z apelem o dobro dziecka. Efekt przypomina film "Jestem Sam". Niby oglądamy ostatecznie szczęśliwe rozwiązanie problemu, ale nikt nie zada sobie pytania, czy tak jest w istocie.Odnosząc się więc do pierwszego postu - ten film nie jest czarno-biały. On jest czarno-czarny. Dołujący bardzo.

Khaosth

Właściwie to go nie oglądałam (całą swoją wiedzę czerpię z recenzji i "Tylko kołysanki" Gintrowskiego) ale może ten film jest po prostu o miłości taty do swojego dziecka?

Maga_12

No w sumie może i tak... Tylko dla mnie takie szersze podejście podnosi rangę filmu. Ckliwości dla ckliwości nie lubię. :)

rzeka_2

Temat ten film ma dobry, ale dzisiaj całość jest po prostu śmieszna i tyle.

użytkownik usunięty
Krolik_Pudding

co w tym filmie jest takie smieszne wedlug ciebie bo ja nie wiem...
mozesz mi to powiedziec?
sceny w sadzie np. sa zrobione w sposob przesadzony i komiczny w sposob celowy, jak dla mnie wspaniale.
co cie w tym filmie jeszcze smieszy?

<SPOILER>
rozwaliła mnie śmierć Pazury - z tymi jego tekstami "nawet o tym nie myśl - byłem w czerwonych beretach" i śmiejący się wycedzony przez zakrwawione usta pożegnalny one liner "ty głupia dupo...":D Nie wiem jak się można na tym nie zaśmiać:) W ogóle cała akcja staje się jeszcze bardziej przekomiczna od kiedy nóż wpada do ręki "złej żonie". Te kopie scen z Fatalnego "Zauroczenia", "Lśnienia", przeszarżowane aktorstwo...później jeszcze ta "poruszająca" mowa Lindy, itd. itd.

ocenił(a) film na 8
Krolik_Pudding

nie ma to jak glupio opisac film a nie go zrozumiec...