Oglądałam ten film uważnie i wciąż nie rozumiem kilku elementów, być może ktoś będzie w stanie mi je wyjaśnić:
1. W jednej ze scen okazuje się, że jest aż 3 protagonistów na raz - jeden odwrócony i dwaj idący do przodu. Jest to scena ze skarbca dzieł sztuki. I ja się pytam, jak przy założeniach zrobionych w filmie to możliwe? Wychodzi na to, że w "normalnie" płynącym czasie w pewnym momencie było ich dwóch i jeden odwrócony...
2. Druga sprawa - rozumiem, że skoro następuje odwrócenie, to nie ma Cię w teraźniejszości? Jesteś podwójny w przeszłości? Zastanawia mnie to z punktu widzenia tej żony. Cofnęła się, widziała samą siebie skaczącą do wody. Gdyby nie weszła znów do maszyny, to na stałe zniknęłaby z teraźniejszości? Bo zawsze kończyłoby się na wejściu w odwrócony czas? Jak "wracali" do życia w teraźniejszości bez powielania siebie?
3. Dlaczego kula, a w sumie ślad po kulii, który był w szybie w scenie gdzie żona zostaje postrzelona odwróconą kulą, była zakrwawiona, skoro nie przebiła jeszcze jej ciała? A skoro przebiła, to czemu ona nie miała rany? A jeśli miała, to dlaczego wystrzał jej nie zagoił tylko ją zranił? Temat ran jest dla mnie lekko niezrozumiały, bo w przypadku czasu płynącego do tyłu ich zadawanie powinno w rzeczywistości je leczyć. Tak jak ogień zamarzał, a lód by parzył.
Zapewne więcej bym znalazła wątpliwości, ale film oglądałam dwa dni temu, a jest tam tyle informacji, że szybko ulatują.