Całkiem niezły film ale tego typu produkcje powinny kończyć się szczęśliwie w całości, a nie tylko w połowie. Spoko, główny bohater zdobył ten autograf, a co ze stewardessą? Nie chodzi o to, że nie pochwalam nowych rozwiązań ale jeśli film jest w 95% stereotypową komedią to po co dawać końcówkę taką połowicznie zadowalającą? W każdym razie 6/10 ode mnie. Pozdrawiam:)
ja jednak po tej 'połowicznie zadowalającej końcówce' czuję pewien niesmak...
liczyłam zdecydowanie na inne zakończenie. :)
Również czuję niesmak. Takie w gruncie rzeczy bez jakiejśc głębi to zakończenie. Zdobył autograf i wrócił do domu. Banalnie. Przez to dam słabszą ocenę.
Za mało macie filmów, w których facet zakochuje się w poznanej niedawno babce i żyją razem długo i szczęśliwie?
Ja się bardzo cieszę z takiego zakończenia ,miałam wrażenie ,że oni w ogóle do siebie nie pasują.Gdyby się związali wyszłoby na to ,że Victor całe życie by na nią czekał,Może to i pięknie ,ale biedak by się tylko zamęczył.Poza tym ona chyba sama nie wiedziała czego chce.
Moim zdaniem głównym motywem filmu było zdobycie autografu!! Amelia była tylko po to by dogłębne przedstawić problem bohatera, by wywrzeć na nas głębsze uczucia(ja miałam łzy w oczach gdy on mówił jej o obietnicy danej ojcowi(gdyby mówił to np. temu sprzątaczowi takiej reakcji z mojej strony by nie było)!