Fatalny film. "Dzielni komandosi" ratują biedną reporterkę która pcha się w środek bezsensownej wojny której nie rozumie. "Dzielni komandosi" zabijają przez cały film zwykłych ludzi, zamiast zdjąć na samym początku Zayefa który nimi steruje(Mieli ku temu niejedną okazję). Dlaczego zwykli ludzie walczą po stronie Zayefa? Bo nie mają wyjścia, są przez niego terroryzowani i trzymani twardą, szaloną ręką. (zabił jednego ze swoich podkomendnych który dokonał odwrotu). Na końcu jak francuzi grzebali swojego, było pięknie pokazane że Ci zwykli arabowie nie są tacy źli, przyszli nawet pomóc symbolicznie grzebać zmarłego, o dziwo nie zostali zastrzeleni:)
Słaby scenariusz, żołnierze pozostawieni sami sobie, bez żadnego pożal się Boże nadajnika GPS lub innego lokalizatora w tych czasach. W sztabie nie wiedzą co robić bo zgubili się komandosi(zapomnieli dać im nadajnika lub zwykłego telefonu satelitarnego)
Jedyne co mi się podobało to początkowe sceny z użyciem helikopterów szturmowych. Reszta fatalnie
A i zapraszam panie po zgłaszanie się po równouprawnienie i oddawanie życia za nas tak jak to zrobili Ci komandosi w tym bezsensownym filmie:)
Chciałbym cię uświadomić, że żadnego nadajnika GPS nie mogli posiadać, z tego prostego powodu, że coś takiego jak "nadajnik GPS" po prostu nie istnieje. Jak to się mówi - naoglądałeś się za dużo filmów :)
Natomiast telefon satelitarny to zupełnie inna sprawa i tu się zgadzam.
Dobrze wiesz o co mi chodzi. Ale cieszy mnie to że przyczepiłeś się tylko do tego jednego szczegółu.