Tematyka skojarzyła mi się z Piratami - i podobnie jak tam, tutaj mamy budowanie imperium począwszy od możliwości garażowych, aż po wartą miliardy firmę.
I tak jak w dziejach Microsoftu, tutaj też nie wszystko odbyło się na czysto. Ciekawa jest postać Zuckerberga, introwertyka uwięzionego nieco we własnym świecie, za którego procesami myślowymi nie nadąża otoczenie i ma trudność z jego zaakceptowaniem. Z kolei on - opętany wizją swojego dzieła - nie nadąża za konwenansami obyczajowymi i kulturowymi oraz za relacjami z ludźmi, które momentalnie znikają z jego horyzontu widzenia - nawet nie z powodu jakiejś szczególnej perfidności.