Gwoli ścisłości - uwielbiam Trenta Reznora i wszystko to, co stworzył jako Nine Inch Nails, ale skąd do cholery wziął się ten Oskar to ja pojęcia nie mam... Chociaż jak to się mawia "niezbadane są wyroki... akademii". Film był okay, jak już ktoś wcześniej napisał, pewnie podkoloryzowany na potrzeby hollywood. Historia życia ciekawa, realizacja jak napisałam - okay.