Może ktoś już o tym pisał, ale strukturą film przypomina nieco Obywatela Kane. Na końcu dowiadujemy się co tak naprawdę motywowało typa do budowy imperium. Jeden mały impuls, traumatyczne zdarzenie z przeszłości, które zaważyło na reszcie życia, jak różyczka w obywatelu. Można długo szukać odpowiedzi, która jest pod nosem i jest banalna jak diabli i jak diabli ludzka