lub osób znających się na tworzeniu stron WWW. jak dla mnie, dość przeciętny film,ale końcówka
fajna. a z Marka był dupek.
Gówno prawda. W filmie do niczego nie przyda się znajomość html, czy skryptów, bo nie ma technicznie tam o tym mowy. Film jest raczej dla biznesmenów, lub przedsiębiorców, bo doskonale pokazuje etapy działania każdej spółki. Problemy opierają się głównie na sporach oczywistych w kwestii prawnej, (każdy chciałby taką stronę więc każdy o nią walczy). Początkowo chciałem się zgodzić chociaż z twoim ostatnim zdaniem że z Marka był dupek. Niby tak, ale dlaczego nazywamy "dupkiem" inteligentnego, trzeźwo myślącego przedsiębiorcę?
Gdyby Mark nie był (jak to mówicie) dupkiem, nie byłby dziś w posiadaniu portalu który stworzył. Zatem byłby frajerem. Każdy wolałby być dupkiem niż frajerem (czyt. molier "ludzie zgodzą się być źli, ale nigdy śmieszni"). Wszyscy w filmie walczą o udział w firmie, bo czują że coś z tego będzie. Zatem używają określenia "dupek" na Marka, z zazdrości, ale on nie jest aż takim idiotą żeby zrezygnować ze swojej postawy, kosztem dzieła życia.
*moje miało być. film nie jest zły, może się pospieszyłam z tym, że to dla informatyków, takie było moje wrażenie. na plus przerywniki w filmie i Justin Timberlake, którego bardzo lubię.
Nie, ja wcale nie twierdzę że film jest dobry. Wręcz przeciwnie, to po prostu tania reklama facebooka® (no dobra, może nie taka tania). Ale nie sądzę, żeby informatykowi bardziej się spodobał. Raczej przedsiębiorczemu burżujowi, którego bawią ciągłe sprawy w sądzie i wykorzystywanie innych.
Nie zgodzę się. Między słowami, w dialogach, w działaniach jest wiele przekazu zrozumiałego wyłącznie dla nerdów. Mimo że znalazłem wiele radochy z odkrywania takich smaczków, mam świadomość, że z pewnością wiele również mi uciekło. Nie mówię że to zaleta czy wada, ale z pewnością laik, z warstwy informatycznej tego filmu, zrozumie znacznie mniej lub wręcz zero. Nie dziwi mnie w związku z tym krytyka filmu. Większość oglądających po prostu kompletnie nie rozumie o czym ci faceci rozmawiają.
Zastanawia mnie tylko jedno. Facebook naprawdę nie wydaje się być jakimś szczególnie skomplikowanym kodem. Trąci wręcz banałem. Ot "kilka" powiązań między rekordami sporej bazy. W filmie pokazano niemalże gotową strukturę tego co widzimy na FB dzisiaj, już w momencie gdy Zuckerberg po raz pierwszy uruchamia stronę. Nad czym więc ta masa stażystów i sam autor tak "rozkminiają"? FB od 10 lat prawie się nie zmienił. Jest prosty jak budowa cepa.
Może i coś między słowami można znaleźć. Ale to nie zmienia faktu, że taki laik jak np. ja, zrozumie film. Może i faktycznie coś uciekło, co zauważylibyśmy gdybyśmy byli geekami komputerowymi, ale osobiście nie odczuwam niedosytu. Wszystko co najważniejsze, co jest pointą filmu nie zawiera się w treściach niezrozumiałych dla przeciętnych ludzi.
"Gdyby Mark nie był (jak to mówicie) dupkiem, nie byłby dziś w posiadaniu portalu który stworzył"
On nic nie stworzyl. Caly pomysl splagiatowal od chlopakow, a napisac strone w PHP to umie kazdy student informatyki, tym bardziej na Harvardzie.
"Zatem byłby frajerem"
Zatem bylby uczciwym czlowiekiem*
Oj tam.. duże uogólnienie. Znam wielu nieuczciwych ludzi, ale nie każdy z nich jest "najmłodszym miliarderem świata", ani "trzecim - po Larrym Ellisonie i Bilu Gatesie człowiekiem w Dolinie Krzemowej"...