Wydają mnóstwo dźwięków - nieartykułowanych, krzyków, pisków etc. Są bardziej hałaśliwi od słyszących. Reżyser powinien zgłębić temat, poobserwować zachowania ludzi głuchoniemych, niedosłyszących, niesłyszących. Dziecko niesłyszące nie siedzi cichuteńko jak myszka, ale bez przerwy w coś stuka, puka, kręci się, piszczy, wyje, chrząka, etc. Nie mogę oglądać czegoś, co jest taką sztucznością i olaniem tematu podjętego - przez twórców filmu. Tak jak jest niewiele filmów prawdziwych, wiarygodnych o zrachowaniach ćpunów i temacie brania, tak właściwie nie istnieją rzetelne produkcje, w których występują głusi.
Nie dość, że ściema związana z danym problemem, schorzeniem, to jeszcze nudna jak flaki fabuła.