Wszedłem by coś napisać na filwebie kiedy...dotarłem do sceny z młodzieńcem kiedy główny bohater zaczepia go w kiblu by mu odpowiedział na zaczepkę co myśli o maratonie po barach i chce mu przyłożyć a ten mówi by nie startował do niego i już myślałem że mu przydzwoni a ten go trzyma jak karateka po czym się biją i chłopakowi odpada głową wypełniona fioletowym tuszem XD. Film zapowiada się na kacvegas i chyba tym przyciąga.
No i ludzie...
Nie piszcie że to same metafory, że krytycy widzą tam samobójcę itd. Ja widzę może i samobójcę i jego starych kolegów, ale nawet oni sami w filmie mówią WTF? Tam nie ma filozofi o życiu, zrozumcie filmy w końcu! Tam jest normalna sytuacja że koleś znowu chciał się pewnie pociąć a... Znajduje w rodzinnym miasteczku kosmitów XD kuźwa... Ot filozofia. Dlatego to się komedia SF nazywa a nie psychologiczne rzygi o człowieczeństwu. Zauważcie że nawet nie możecie obronić tej tezy bo zmienili się ci co tam pozostali a nie ci co "dorośli", wyjechali i znaleźli dobre prace. Nawet główny bohater się nie zmienił, chociaż się nie zmienił XD dlatego to takie śmieszne. Ten film wyśmiewa też tych wszystkich komentujących o tym jak autor chciał pokazać w licznych zabiegach transformację kulturalną, psychikę ludzką itp. nie nie nie. Tu chodzi o to że to jest film skierowany do takiego świadomego widza i ma on przy tym filmie odpocząć od tych symetryzacji, od oceniania przez pryzmat kozetki u psychiatry. Teraz ludzie są tacy, jeśli są miłośnikami filmu to muszą tak robić a w praktyce ani ekspertami nie są ani "robotami" XD z filmu wy macie tylko ogladać jak to latami ludzie robili. XD