Nie byłem wielkim fanem pierwszej części i również jakoś szczególnie nie wyczekiwałem kontynuacji. Poszedłem na seans w kinie, bo zwiastuny zapowiadały dobrą akcję, z dobrymi zdjęciami, a takie coś najlepiej oglądać na wielkim ekranie. I zdecydowanie tego nie żałuje. Zacznę od minusów, bo jest ich mniej. Scenariusz – nie jest jakoś szczególnie wybitny. Weteran lotnictwa uczy młodych adeptów sztuki latania, którzy są wysyłani na samobójczą misję. Wątek miłosny również znajduje się w tej części, ale nie jest rozbudowany tak jak w pierwszej – jest raczej tłem, małym dodatkiem. Reszta to już same plusy. Akcji jest dużo i to tej na najwyższym poziomie. Nie ma spektakularnych wybuchów, a i tak widz śledzi losy głównych bohaterów w napięciu. Naprawdę trudno odróżnić efekty komputerowe od tych prawdziwych zdjęć. Poziom napięcia podczas scen lotniczych jest odczuwalny na sali kinowej. Wszyscy siedzą z zaciekawieniem, nie słychać komentarzy, ani chrupanego popcornu. Gra aktorska stoi na dobrym poziomie – nie ma się do czego przyczepić. Najlepiej wypada Tomasz, który po prostu jest starszym kapitanem lotnictwa, nie gra bohatera w stylu wiecznie niepokonanego Rambo, czy Rockiego. Film naprawdę wciągający, czas na produkcji mija bardzo szybko. Dawno tak dobrego kina akcji nie oglądałem. Szczerze polecam… 8/10