Zawsze uważalam, że tego typu "amerykańskie" filmy nie są dla mnie. Niewiele mam wspólnego z lotnictwem (prócz tego, że lubię latać w dalekie rejony świata) a już tym bardziej z wojskiem. Top Gun 2 zwalił mnie z nóg: od pierwszych minut, po ostatnią. Tak bardzo urzekł mnie ten film, że na drugi dzień po seansie obejrzalam po raz pierwszy Top Gun 1 (również polecam!). A niecaly tydzień później, wybralam się drugi raz na seans z moimi teściami- też byli zachwyceni ;)