Dużo akcji, mało realizmu. Może i efektowne sa walki i sceny lotów, ale realizmu w tym nie ma za grosz. Cruise pożarł chyba zbyt dużo kasy, by zostało coś na zatrudnie ekspertow wojskowości z prawdziwego zdarzenia. Dużo efekciarstwa kosztem realizmu. Walki przypominają zmagania x wingow w Star Wars. Druga sprawa jest robienie z Mavericka boga. Wszyscy mamy się do niego ślinić bo jest tak pro mega super. Chodzące bóstwo. Chciałbym zaznaczyć, że wszystkie manewry, które stosuje nie są niczym specjalnym dla przeciętnego pilota myśliwca. Jest to nic innego niz groteskowe przejaskrawione budowanie postaci głównego bohatera. Realnie patrząc nie posiada on żadnych specjalnych nadludzkich cech jednek twórcy filmu próbują nam wmówić coś innego. Cruise na starość popadł w samouwielbienie i trochę palma odwala, więc postanowił zrobić sobie pomnik w postaci Top Gun: Maverick . Dwójka pokazuje tylko jak zmniejszyly się wymagania dzisiejszego widza względem kina. Jedynka jako film była dużo lepsza. Można powiedzieć, że każdy fan dobrego kina mógł w niej coś znalesc dla siebie. Top gun 2 to tyko efekciarskie kino akcji do jednorazowego obejzenia i zapomnienia.