Wydaje mi się, że gość na stole edytorskim lub scenarzysta dali trochę ciała. Wątek miłosny w takiej formie jak tu pokazano zupełnie niepotrzebny, wciśnięty na siłę. Zamiast tego można było bardziej rozwinąć wątek militarny, pokazać motywy którymi kierowali się Ci „źli” goście. Scena z Valem bardzo słaba natomiast Cruise jak zawsze w formie. Pozostała ekipa pilotów na plus. Film generalnie był OK. Trochę w starym dobrym stylu. Nie ma wątków LGBT i silnych czarnoskórych bohaterów wciśniętych na siłę. Jest oldschoolowo i dobrze. Generalnie film dostaje ode mnie mocne 7/10 a Ci co idą do IMAXu mogą śmiało podnieść ocenę o oczko wyżej. PS. Muzyka Zimmera jak zwykle daje radę.