Tyle czekalam na ten film i szczerze w 40 minucie usnelam ....dopiero jak sie pojawily miny
Eddiego cos zaczelo sie ruszac....ale ogolnie liczylam na cos bardziej szokujacego i
smiesznego......Eddie wracaj do Beverly Hils cop bylo bardziej ciekawiej i weselej.....
Piszecie brednie..., ale tak zgadzam się z jedną Waszą kwestią, do 40 minuty film wiał troszkę nudą, lecz później było już tylko lepiej. Czy E.Murphy ratuje ten film? Tego nie wiem, lecz jak każdy z nas się domyśla i wie, to specyficzna postać i świetny aktor, jak np. BEN STILLER, Co do filmu...nie najgorszy, ale też nie należy popadać w euforię... 6./10 to i tak maksymalna ocena. Gdyby przyszło mi go oglądać drugi raz... to na pewno bym się skusił ponownie. Pozdrawiam i życzę radości z oglądania filmów.